
Policjanci fałszowali mandaty przez presję przełożonych?
Policjanci z wrocławskiej drogówki fałszowali mandaty pod presją przełożonych? Wysyłano ich na patrol na autostradową obwodnicę Wrocławia, równocześnie wyznaczając limit mandatów, jakimi mają ukarać pieszych, których na AOW nie ma. Takie m.in. informacje usłyszeliśmy we wrocławskim sądzie na rozprawie w procesie trzech policjantów z wrocławskiej drogówki. Z trzystu postawionych w tej sprawie zarzutów większość to przekroczenie uprawnień. Zamiast karać kierowców za nadmierną prędkość, wystawiali mandaty za przejście przez ulicę na czerwonym świetle. Kierowca był zadowolony, bo mandat był niższy, nie doliczano też punktów karnych. Policjanci przekonywali podczas procesu, że to z powodu policyjnych statystyk przełożeni wyznaczali im limity mandatów, jakie mają nakładać na pieszych. I nie interesowały ich problemy. Choćby takie, że radiowóz wysyłany jest w rejon, gdzie pieszych jest mało albo nie ma ich w ogóle.
Czytaj więcej o tej sprawie na kolejnych slajdach. Sprawdź, co jeszcze mają na sumieniu wrocławscy policjanci. Posługuj się klawiszami strzałek, myszką lub gestami.

Więzienie dla policjantów
Proces w tej sprawie zaczął się w listopadzie 2017 roku. Rok później wrocławski sąd rejonowy wydał wyrok.
Główny oskarżony - Dariusz M. został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu. On usłyszał najwięcej zarzutów. Przede wszystkim przekroczenia uprawnień. Miał też wziąć kilka łapówek. Drugi z oskarżonych policjantów – Robert O. - został skazany na rok i trzy miesiące więzienia w zawieszeniu, a trzeci – któremu postawiono tylko dwa zarzuty – doczekał się warunkowego umorzeni, czyli uznanie wina i rezygnacji z kary. Gdyby taki wyrok się uprawomocnił, mężczyzna – przynajmniej teoretycznie – mógłby zostać w policji, bo formalnie jest „niekarany”. O jego zwolnieniu decydują, w takiej sytuacji, przełożeni.
Prokuratura jednak nie zgadza się z tym wyrokiem.
Czytaj więcej o tej sprawie na kolejnych slajdach. Sprawdź, co jeszcze mają na sumieniu wrocławscy policjanci. Posługuj się klawiszami strzałek, myszką lub gestami.

Prokuratura chce surowszych wyroków
We wtorek przed wrocławskim sądem okręgowym zaczęła się rozprawa apelacyjna. Prokuratura chce przede wszystkim znacznie surowszej kary dla głównego oskarżonego – Dariusza M. Zamiast dwóch lat w zawieszeniu domaga się 3,5 roku za kratami bez zawieszenia.
- Sąd pierwszej instancji nie zwrócił uwagi na okoliczności obciążające – przekonuje sąd prokuratura. Śledczy chcą też, by warunkowe umorzenie zamienić na wyrok w zawieszeniu.
Apelację złożył też obrońca skazanego na rok i trzy miesiące Roberta O. Uważa, że wyrok za fałszowanie mandatów powinien być łagodniejszy, a w wątku korupcji (jeden zarzut przyjęcia 100 złotych) powinien zapaść wyrok uniewinniający. Sąd wyda wyrok 4 listopada.
Co jeszcze mają na sumieniu wrocławscy policjanci? Zobacz na kolejnych slajdach. Posługuj się klawiszami strzałek, myszką lub gestami.

Wizytówki oficera ratowały przez mandatem
Być może również w listopadzie zacznie się proces w innej sprawie dotyczącej wrocławskiej drogówki.
Oficer dolnośląskiej policji – twierdzi prokuratura - pomagał znajomym, gdy ci mieli problemy z drogówką. Rozdał im wizytówki ze swoim nazwiskiem. Mieli się na niego powołać w razie kłopotów przy kontroli drogowej. A jeśli wizytówka nie działała, kierowcy dzwonili do oficera. Ten kontaktował się z policjantami z patrolu i nakłaniał ich, by zakończyli sprawę bez mandatów czy zabierania dowodów rejestracyjnych.
Co jeszcze mają na sumieniu wrocławscy policjanci? Zobacz na kolejnych slajdach. Posługuj się klawiszami strzałek, myszką lub gestami.