
Samuel Eto'o najpierw wykluczył swojego bramkarza, a potem kopnął blogera
Kamerun przegapił szansę na wyjście z grupy w dużej mierze z powodu braku prawdziwego lidera. Dokładniej, liderem reprezentacji Kamerunu jest nadal Samuel Eto'o. Legendarny napastnik jako obecny prezes Federacji Piłkarskiej Kamerunu wpływa na procesy wewnątrz zespołu. Gdy więc bramkarz Andre Onana pokłócił się z selekcjonerem Rigobertem Songiem szukał ochrony u Eto'o.
„Na treningu robi swoje. Podczas gier zachowuje się ryzykownie” – wyjaśnił Song. „Powiedziałem mu: »Dostarcz piłkę na cudzą połowę boiska, podawaj na flanki, a nie na środek, przestań ryzykować, bo możemy przegrać«. A on mi odpowiedział: »Nie chcę z tobą o tym rozmawiać, wykonuję swoją prac껫. W hotelu zamiast ze mną porozmawiać poszedł poskarżyć się prezesowii (Eto'o). Ale ten odesłał go, nie wiem gdzie”.
Później Eto'o wywołał skandal, gdy kopnął(!) blogera. Podobno pytał Samuela o łapówkę dla sędziego Bakary'ego Gassame, przez którą Kamerun mógł zostać wykluczony z mundialu 2022. Eto'o później przeprosił i historia została wyciszona. Ale czy to dobrze, że Kamerun na mundialu 2022 zostanie zapamiętany właśnie z tych afer?

Reprezentacja Holandii i prowokacje w meczu z Argentyną
Wzorowo pozytywna „pomarańczowa” drużyna nagle pokazała swoje najgorsze oblicze w meczu z Argentyną. Albo Holendrzy byli tak zdenerwowani, albo chcieli pokonać południowoamerykańskich w ich zapalczywości dążenia do zwycięstwa, ale z jakiegoś powodu zaczęli prowokować przeciwnika.
Szczególnie nieprzyjemnie to wyglądało podczas serii rzutów karnych, kiedy Holendrzy stawali na drodze rywalom, idącym do wykonania „jedenastki”. Argentynę taka postawa irytowała jednak jeszcze bardziej.

Kevin De Bruyne, który za plecami obgadywał partnerów z kadry
Reprezentacja Belgii, ze względu na swój skład, była uważana za faworyta w każdym z ostatnich dużych turniejów, ale tym razem od początku nie wszystko szło zgodnie z planem. A jakże by inaczej, jeśli najjaśniejsza gwiazda „Czerwonych Diabłów” nie wierzy w partnerów?
Przed rozpoczęciem mundialu De Bruyne powiedział dosłownie: „Belgia nie ma szans na zwycięstwo. Jesteśmy za starzy. Mamy dobry, ale starzejący się zespół. Straciliśmy kilku kluczowych graczy. Patrzę na nas raczej jak na outsiderów”. To teraz taka mowa motywacyjna?! Wszystko zakończyło się haniebnym opadnięciem Belgów z grupy i konfliktami wewnątrz drużyny, których część omal nie zakończyła się bójkami.