
"Wsadzę Ci tę pier... piłkę do gardła"
Swoje "za uszami" ma również Serena Williams, o której nawet amerykańskie media piszą czasem, że jest wielką mistrzynią, ale tylko kiedy wygrywa. Gdy przegrywa zaczynają się problemy. Jak na ironię najczęściej w Nowym Jorku, gdzie na oczach kochających ją do szaleństwa kibiców sama potrafi oszaleć.
Tu wystarczy przypomnieć półfinał US Open 2009, podczas którego zwróciła się do sędzi liniowej słowami: "Przysięgam na Boga, że zamierzam k... wziąć tę pier... piłkę, wsadzić ci ją w jeb... gardło i cię zabić". Dwa lata później w finale stwierdziła z kolei, że prowadząca spotkanie sędzia jest hejterką i groziła jej, że nigdzie na świecie nie poprowadzi już meczu.
Serena „popisała” się również dwa lata temu w finale US Open, podczas którego stoczyła wojnę z prowadzącym spotkanie Carlosem Ramosem. Skończyło się utratą gema za nazwanie arbitra „kłamcą” i „złodziejem”. Później doszły jeszcze oskarżenia o seksizm.
Sędzia kłamca i złodziej
„You cannot be serious!” (Nie mówisz poważnie)! - ten okrzyk Johna McEnroe znał chyba każdy sympatyk tego sportu na świecie, a w internecie do dziś bez trudu można znaleźć filmy dokumentujące jego „popisy”. Kiedyś w Sztokholmie uderzył rakietą w stojące przy korcie butelki z sokiem z taką siłą, że zbryzgał lożę królewską. Chwilę wcześniej nazwał sędziego kretynem, bo ten nie dość wyczerpująco odpowiedział na jego pytanie o sporną piłkę.
"Zadałem ci pytanie kretynie!"
Innym razem, podczas Wimbledonu, rozładował emocje, uderzając piłką z całej siły w kierunku loży księżnej Kentu. „Idź pierd... swoją matkę” - rzucił kiedyś pod adresem sędziego podczas Australian Open. Wykluczono go z turnieju.
Co ciekawe, słynny Amerykanin wyznał kiedyś, że robi to wszystko z premedytacją, bo gniew publiczności zwyczajnie go nakręca i gra wtedy lepiej. Drogie hobby, bo w całej swojej karierze zapłacił łącznie 12 milionów dolarów kar.