
Polskie plusy i minusy w Tokio
Jesteśmy już po półmetku igrzysk. W drugiej części zmagań w Tokio liczymy na więcej medali. Zwłaszcza, że są do tego świetnie okoliczności. Choć nie wszyscy z nich skorzystali. Sprawdź nasze plusy i minusy po kolejnym dniu olimpijskiej rywalizacji.
Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu

Plus: Zapaśnicza rodzina na brązowy medal?
Podczas igrzysk w Rio de Janeiro brązowy medal olimpijski w zapasach w stylu wolnym zdobyła niespodziewanie Monika Michalik. Rodzinne tradycje trzeba kultywować. Pięć lat później w jej ślady idzie brat, Tadeusz Michalik, w stylu klasycznym. Przegrał półfinał ze świetnym Rosjaninem Musą Jewłojewem, ale we wtorek powalczy o brąz. Wielki szacunek dla Michalika, bo rok temu przeszedł operację serca.

Minus: Olimpijskie koszmary Fajdka powróciły
Paweł Fajdek, gdy słyszy słowo - igrzyska, to cierpnie mu skóra. Czterokrotny mistrz świata spalił wszystkie próby w Londynie i Rio, i pozostaje bez olimpijskiego medalu. W Tokio koszmary powróciły. Pierwszy rzut w eliminacjach słaby, drugi spalony. W trzeciej próbie prześliznął się do finału, ale ledwie z 9. wynikiem. Czy w środowym finale wreszcie zapewni sobie emeryturę olimpijską?

Plus: Wojciech Nowicki zastąpi kolegę?
Ciągle w kontekście zdobycia złotego medalu w rzucie młotem wszyscy mówią o Pawle Fajdku i jego pechu na igrzyskach. Tymczasem cichaczem złoto w Tokio w młocie może zdobyć dla Polski inny zawodnik - Wojciech Nowicki. Gdy Fajdek się męczył, Nowicki machnął od razu młotem w eliminacjach 79,78 m. Nerwy ma ze stali, formę równą i... nie ma żaby w kieszeni.