Krakowscy maturzyści w czasach pandemii niebawem wybiorą, kim chcą zostać w dorosłym życiu... A jakie są profesje przyszłości po koronawirusie? Przejdź dalej.

10. Specjaliści od ekoenergetyki, odnawialnych źródeł energii, solarów, wiatraków, pomp ciepła itp. Rząd i prezydent Duda oficjalnie upierają się, że węgiel pozostanie polskim źródłem energii nr 1 przez kolejnych 200 lat, ale nie wierzą w to nawet prezesi państwowych koncernów energetycznych, którzy – jak wszelkimi możliwymi sposobami – odchodzą od węgla. Kopalnie węglowe stały się dla energetycznych gigantów – i całej polskiej gospodarki – wyraźnym ciężarem i proces definitywnego zamykania wydobycia, jaki dokonał się w dawnych węglowych potęgach, jak Francja, Wielka Brytania czy Niemcy, przyspieszy także u nas. Zdecydują o tym względy nie tylko gospodarcze (polski prąd nie może być najdroższy w Europie, bo nasz przemysł przestanie być konkurencyjny), ale i ekologiczne: większość Polaków, zwłaszcza z młodszych pokoleń, ma dość zatruwania środowiska i głośno żąda zmian. Taka transformacja dokona się nie tylko w energetyce zawodowej, ale i we wszystkich polskich firmach oraz – milionach domów. Koronawirus ją przyspieszy, widać to wyraźnie. A to oznacza, że zapotrzebowanie na fachowców w tej dziedzinie będzie rosło w postępie geometrycznym.

9. Samodzielni księgowi oraz specjaliści ds. usług finansowych – popyt na nich już przed pandemią był wysoki, zwłaszcza w takich ośrodkach, jak Kraków, gdzie rozwijają się dynamicznie szeroko pojęte usługi dla biznesu – w skali dosłownie globalnej; samodzielni księgowi należeli w styczniu 2020 r. w stolicy Małopolski do elitarnej grupy opisywanej w barometrach zawodów hasłem „duży deficyt”. Koronawirus zdecydowanie zwiększył zapotrzebowanie na tego typu specjalistów, bo powstał zamęt na rynku wzajemnych zobowiązań między przedsiębiorstwami, pomiędzy sektorem finansowym a firmami produkcyjnymi, handlowymi i usługowymi, oraz pomiędzy firmami a ich klientami indywidualnymi; kolejne tarcze antykryzysowe z jednej strony uratowały wiele biznesów, ale z drugiej – doprowadziły do kolejnych problemów i do dziś stanowią nie lada wyzwanie badawczo-poznawcze dla przedsiębiorców i ich kadr. Ponadto Polska (Małopolska) może skorzystać na zmianach w modeli globalizacji polegających na przenoszeniu wszelkich możliwych aktywności biznesowych na Stary Kontynent – możliwie blisko siedzib korporacji. Rośnie też zapotrzebowanie na usługi typu „jak sobie radzić w epoce zerowych stóp procentowych.”

8. Inżynierowie i kierownicy produkcji. Polski przemysł czeka wielka i przyspieszona zmiana, a ściślej – przeskok z XX stulecia (gdzie wciąż technologicznie i mentalnie tkwi większość przedsiębiorstw) w mocno zaawansowany XXI wiek. Wobec coraz dotkliwszego (z powodu takiej, a nie innej demografii) braku wykwalifikowanych robotników oraz utrzymywanych po pandemii wymogów bezpieczeństwa coraz więcej firm będzie się decydować na automatyzację i robotyzację. Nie da się tej zmiany wprowadzić bez odpowiednio przygotowanych kadr inżynierskich. Ono było już przed pandemią, a teraz może się tylko zwielokrotnić. W niektórych branżach, jak farmaceutyczna oraz chemiczna (produkcja środków dezynfekcyjnych, maseczek) i sprzętu medycznego gorączkowy nabór już trwa, zwłaszcza że pod presją społeczeństw większość rządów zwiększa nakłady na doposażenie placówek ochrony zdrowia i może to być trend trwały.