
Zanim Roman P. wszedł na tory i popełnił samobójstwo, zawiadomił prokuraturę o tym, że czuje się oszukany przez rzekomego ambasadora Filipa S. Zostawił po sobie także listy pożegnalne. - Mój mąż został zrujnowany emocjonalnie i finansowo przez Filipa S. - mówi wdowa po tragicznie zmarłym Romanie.

Zanim Roman P. wszedł na tory i popełnił samobójstwo, zawiadomił prokuraturę o tym, że czuje się oszukany przez rzekomego ambasadora Filipa S. Zostawił po sobie także listy pożegnalne. - Mój mąż został zrujnowany emocjonalnie i finansowo przez Filipa S. - mówi wdowa po tragicznie zmarłym Romanie.

Zanim Roman P. wszedł na tory i popełnił samobójstwo, zawiadomił prokuraturę o tym, że czuje się oszukany przez rzekomego ambasadora Filipa S. Zostawił po sobie także listy pożegnalne. - Mój mąż został zrujnowany emocjonalnie i finansowo przez Filipa S. - mówi wdowa po tragicznie zmarłym Romanie.

Roman P. miał m.in. zarobić na sprzedaży biurek do Afryki. Jak opowiada jego rodzina i znajomi, tak wierzył w zapewnienia "ambasadora" Filipa S., że chcąc sfinansować afrykańskie biznesy zapożyczył się nawet u lidera poznańskiego półświatka.