
9. Degustacje i doradcy. Przed pójściem do sklepu – zwłaszcza na duże zakupy – koniecznie trzeba coś zjeść. Głód, przy takiej liczbie degustacji, jakie teraz zaplanowano, no i usłużni doradcy, spowodują, że wrócicie do domu z mnóstwem niepotrzebnych rzeczy, które bez tego oświetlenia i atmosfery ze sklepu szybko okażą się mniej smaczne niż podczas zakupów. A poza tym niekoniecznie jakość tego, czym jesteśmy częstowani lub możemy przetestować, jest zgodna z walorami, których szukamy potem w kupionym produkcie. To jak z testerem perfum: jego zapach utrzymuje się przez kilka godzin, a te perfumy, które nabyliśmy, jakoś szybko wietrzeją. Doradcy też są szkoleni, jak radzić, by przekonać klienta, a nie zniechęcić do zakupów. Czy zdarzyło się Wam, by na pytanie: czy ta szynka jest dobra? – ktoś odpowiedział: „Jest bez smaku, a na dodatek sucha i chyba nieświeża?”

10. Dekoracje, zapachy, kolory i muzyka. Sklepy przed świętami przypominają bajkowe krainy. Kolor – szczególnie czerwony, sprawia, że produkty wydają się nam wyjątkowe, niepowtarzalne, luksusowe – chcemy je mieć. Muzyka – stwarza odpowiedni nastój i zachęca, abyśmy spędzili w sklepie więcej czasu, szczególnie delikatnie sączące się z głośników kolędy. W tej krainie pełnej mikołajów, śnieżynek, bałwanków, połyskujących choinek i świetlnych łańcuchów czujemy się wyjątkowo dobrze. Temperatura też jest ważna – na zewnątrz szaruga, a tu przyjemne ciepło. No i wszystko pachnie. Nie ma znaczenia, że to często nawiew z odpowiednim zapachem: wanilia, czekolada, zapach żywicy lub świeżego chleba robią swoje. Otulają nas przyjemne zapachy, miłe ciepło i światło dają poczucie bezpieczeństwa, czasem nawet luksusu. To wszystko wprawia nas w błogi nastrój, jesteśmy – choć na krótko – w świecie bez problemów. Nic tylko kupować, nie licząc grosza.
