
Agnieszka Graszka, zastępca dyrektora wydziału zbywania nieruchomości Urzędu Miasta Łodzi argumentowała, że zmiana wynikała m.in. z sytuacji rynkowej, czyli ciągłego wzrostu wartości nieruchomości. Odpowiadając na pytania radnych wyliczyła, że w tym roku sprzedano 23 nieruchomości warte poniżej 1 mln zł, ale znowelizowane prawo nie zadziałało w żadnym z tych przypadków, ponieważ każda z tych transakcji była tylko finalizowana w tym roku, a decyzje radnych zapadły w 2020 r. Proces sprzedaży trwa około roku.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>

Ten ostatni argument był kluczowy dla radnych KO i dwójki radnych Nowej Lewicy, którzy głosowali przeciw na zasadzie, że skoro nie ma negatywnych skutków zmiany progu, to nie ma problemu wskazywanego w projekcie obywatelskim. Za głosowali radni PiS, Łódzkiej Lewicy i dwójka radnych niezależnych, wedle której była to świetna okazja, by naprawić błąd ze stycznia, tym bardziej, że na wniosek inicjatywy obywatelskiej. Ostatecznie projekt odrzucono głosami radnych KO i Nowej Lewicy.