Miał uderzyć w duże sieci handlowe i umożliwić pracownikom spędzenie czasu z rodziną. Jednak część właścicieli małych sklepów zwraca uwagę, że ograniczenie handlu w niedzielę przyniosło skutek przeciwny do zamierzonego.
- Widzę efekty zakazu handlu w niedzielę. Jakie? Mniej klientów w poniedziałek - przyznaje Izabela, właścicielka stoiska na targu na Bronowicach.
Od marca, czyli od wejścia w życie przepisów, mieszkańcy Lublina nauczyli się robić zapasy w piątek i sobotę. I najczęściej, po sprawunki wybierają się do galerii i supermarketów.
- Soboty są spokojne. Czasem tylko zajrzy jakiś spacerowicz. Ludzie przyzwyczaili się do robienia dużych zakupów w supermarketach - mówi Bożena Cudak, sprzedawczyni w sklepie w Śródmieściu.
Jak wynika z danych Polskiej Izby Handlu, między marcem a kwietniem bieżącego roku, obroty sklepów małoformatowych (do 300 mkw.), spadły o prawie pięć procent.
- Całkowite obroty sklepów małoformatowych wzrosły o 2,4 proc. w stosunku do kwietnia 2017 r., jednak już w porównaniu z marcem zmniejszyły się o 4,7 proc. - informuje Joanna Chilicka z PIH.
Inaczej wygląda sytuacja supermarketów. Według danych NSZZ „Solidarność”, ich zyski zwiększyły się o 15-23 proc.
- Polacy kupują na zapas, ale naszym zdaniem, ta tendencja po dwóch latach będzie się kurczyła - stwierdził Alfred Bujara z „Solidarności” w rozmowie z portalem dlahandlu.pl.
Wzrost obrotów zauważa też lubelska Stokrotka. W pierwszym kwartale tego roku sieć wypracowała przychody na poziomie 681 mln zł. Były one o 91 mln zł wyższe niż w analogicznym okresie 2017 roku. To wzrosty, o których mali przedsiębiorcy mogą tylko marzyć.
- Intensyfikacja akcji marketingowych dużych sieci jest ogromna. Małe sklepy, które często są sklepami rodzinnymi, nie mają takich możliwości finansowych i trudniej im dotrzeć do klientów - skarży się Tadeusz Rapa, wiceprezes stowarzyszenia Razem, które zrzesza prawie 300 sklepów z województwa lubelskiego.
- Małe sklepy, w których pracują 1-2 osoby, mają coraz trudniej. Realizuje się model węgierski, drobni upadają, a wielkie sieci zostają - dodaje Tadeusz Rapa.
Pracodawcy idą do Trybunału
Konfederacja Lewiatan złożyła wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z Konstytucją RP niektórych przepisów ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni.
Zdaniem Lewiatana, przepisy tworzą grupę podmiotów nieobjętych zakazem, różnicują pracowników i naruszają konstytucyjne zasady ochrony pracy, wolności wykonywania pracy, równości oraz proporcjonalności.
- Ustawa zawiera ponadto przepisy wywołujące niedające się usunąć wątpliwości interpretacyjne i w związku z tym narusza, zdaniem wnioskodawcy, zasadę zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa - ocenia Krzysztof Kajda, radca prawny, dyrektor departamentu prawnego Konfederacji Lewiatan.
Zakaz handlu w niedzielę forsowała „Solidarność”. Pod inicjatywą ustawodawczą, wprowadzającą ograniczenia, związek zebrał około 350 tys. podpisów. Przepisy zakładają, że większość sklepów pozostaje zamknięta w dwie niedziele miesiąca oraz święta. Wyjątek od zakazu stanowią małe sklepy i sieci franczyzowe, w których klientów obsługują właściciele lub członkowie ich rodzin.
