

Największa głupota
Na początek czas na tych, którzy dali się zapamiętać z tej gorszej strony. Miano najmniej rozważnych otrzymują kibole, którzy kilka lat temu wysmarowali kibicowskie napisy na asfaltowej drodze prowadzącej do Morskiego Oka. Panowie zostali zatrzymani i skazani za swój wyczyn. Napisy udało się usunąć.

Największy wstyd
Tutaj wygrywają panowie - dwaj, których widać na zdjęciu. Swego czasu mężczyźni wraz z rodzinami poszli do Morskiego Oka. Za dużo w głowach jednak nie mieli, bo nad stawem swoje pierwsze kroki skierowali do schroniska, gdzie się... opili. Potem chwiejnym krokiem wracali z dziecięcym wózkiem po szlaku. Na szczęście nie mieli tam dziecka. Jeden z panów był tak pijany, że nie był w stanie powstrzymać swoich potrzeb fizjologicznych.
Panowie zostali odprowadzeni przez strażników parku poza szlak. Strażnicy jechali za nimi samochodem i pilnowali, by ci nie wpadli na kolejny dziwny pomysł.

Największe draństwo
To wyjść na górski szczyt, wypić tam piwo z puszki i pustą puszkę po prostu zostawić pod kamieniem. Takich "prezentów" niestety nadal w górach jest sporo. Na szczęści są i ludzie, którzy poświęcają swój czas i sprzątają góry.