5/57
Przewodniki przestrzegają, że nie jest to wizyta dla ludzi o...
fot. Dariusz Chajewski

PALERMO

Przewodniki przestrzegają, że nie jest to wizyta dla ludzi o słabych nerwach. Ale i tak znaczna część gości traktuje wizytę w katakumbach kapucynów w Palermo jako gwóźdź programu zwiedzania stolicy Sycylii. Wiele wycieczek traktuje to miejsce jako punkt kulminacyjny wędrówki po Palermo. Wchodzimy wykutą w białym wapieniu klatką schodową. I natychmiast zostajemy otoczeni przez tłum postaci jak z horroru. Niektóre są już odzianymi w dawne szaty szkieletami, na innych widać włosy, skórę. Zabalsamowane zwłoki, stoją lub leżą. Są wszędzie, nie można nawet uciec wzrokiem. Przy odrobinie wyobraźni można nawet dostrzec rysy twarzy, a w nich wpatrujące się w nas oczodoły.

I w tym miejscu część zwiedzających już wymięka. Inni zaciskają zęby, kobiety krzyczą... Nikt dokładnie nie policzył ile zwłok kryje labirynt, ale szacuje się, że znajduje się tutaj około 8 tys. zmumifikowanych ciał. Początkowo trafiali tutaj tylko mnisi. Jednak ten pomysł tak się spodobał, że zażądali umieszczenia tutaj swoich doczesnych szczątków co bogatsi mieszkańcy Palermo. Okazało się bowiem, że w krypcie panuje tak specyficzny mikroklimat, że zwłoki nie ulegają rozkładowi. Niechętnie, ale kapucyni otworzyć musieli katakumby dla pogrzebów świeckich. Horror?

To nie wszystko. Obywatele Palermo nie tylko wcześniej kupowali sobie miejsca, ale w konkretnych, "swoich" niszach przychodzili postać za życia. Aby zobaczyć jak spędzą ich ciała całą wieczność... A później rodziny przychodziły tutaj z koszami piknikowymi, aby spędzić trochę czasu z ukochanymi zmarłymi, zapytać ich o radę. Pamiętaj, że umrzesz... Tak, tutaj ta sentencja pasuje idealnie.

Przed śmiercią lokatorzy katakumb zapisywali w testamentach, a jakim ubraniu ich pochować, czy należy zmieniać co jakiś czas strój... Stąd dziś poznajemy nie tylko imiona i nazwiska zmarłych, ich profesje, ale nawet ówczesną modę. I tajemnice. Najbardziej niesamowita historia towarzyszy dziełu Alfredo Salafiego - mumii dwuletniej Rosalii Lombardo, zwanej Śpiącą Królewną. Ten medyk wynalazł doskonałą metodę konserwacji zwłok. Jednak swoją tajemnice zabrał do grobu.Brrr. Mimo wspaniałego zamku, katedry, hałaśliwych bazarów i portu także my z Palermo zapamiętamy to niesamowite miejsce...

6/57
Przewodniki przestrzegają, że nie jest to wizyta dla ludzi o...
fot. Dariusz Chajewski

PALERMO

Przewodniki przestrzegają, że nie jest to wizyta dla ludzi o słabych nerwach. Ale i tak znaczna część gości traktuje wizytę w katakumbach kapucynów w Palermo jako gwóźdź programu zwiedzania stolicy Sycylii. Wiele wycieczek traktuje to miejsce jako punkt kulminacyjny wędrówki po Palermo. Wchodzimy wykutą w białym wapieniu klatką schodową. I natychmiast zostajemy otoczeni przez tłum postaci jak z horroru. Niektóre są już odzianymi w dawne szaty szkieletami, na innych widać włosy, skórę. Zabalsamowane zwłoki, stoją lub leżą. Są wszędzie, nie można nawet uciec wzrokiem. Przy odrobinie wyobraźni można nawet dostrzec rysy twarzy, a w nich wpatrujące się w nas oczodoły.

I w tym miejscu część zwiedzających już wymięka. Inni zaciskają zęby, kobiety krzyczą... Nikt dokładnie nie policzył ile zwłok kryje labirynt, ale szacuje się, że znajduje się tutaj około 8 tys. zmumifikowanych ciał. Początkowo trafiali tutaj tylko mnisi. Jednak ten pomysł tak się spodobał, że zażądali umieszczenia tutaj swoich doczesnych szczątków co bogatsi mieszkańcy Palermo. Okazało się bowiem, że w krypcie panuje tak specyficzny mikroklimat, że zwłoki nie ulegają rozkładowi. Niechętnie, ale kapucyni otworzyć musieli katakumby dla pogrzebów świeckich. Horror?

To nie wszystko. Obywatele Palermo nie tylko wcześniej kupowali sobie miejsca, ale w konkretnych, "swoich" niszach przychodzili postać za życia. Aby zobaczyć jak spędzą ich ciała całą wieczność... A później rodziny przychodziły tutaj z koszami piknikowymi, aby spędzić trochę czasu z ukochanymi zmarłymi, zapytać ich o radę. Pamiętaj, że umrzesz... Tak, tutaj ta sentencja pasuje idealnie.

Przed śmiercią lokatorzy katakumb zapisywali w testamentach, a jakim ubraniu ich pochować, czy należy zmieniać co jakiś czas strój... Stąd dziś poznajemy nie tylko imiona i nazwiska zmarłych, ich profesje, ale nawet ówczesną modę. I tajemnice. Najbardziej niesamowita historia towarzyszy dziełu Alfredo Salafiego - mumii dwuletniej Rosalii Lombardo, zwanej Śpiącą Królewną. Ten medyk wynalazł doskonałą metodę konserwacji zwłok. Jednak swoją tajemnice zabrał do grobu.Brrr. Mimo wspaniałego zamku, katedry, hałaśliwych bazarów i portu także my z Palermo zapamiętamy to niesamowite miejsce...

7/57
Przewodniki przestrzegają, że nie jest to wizyta dla ludzi o...
fot. Dariusz Chajewski

PALERMO

Przewodniki przestrzegają, że nie jest to wizyta dla ludzi o słabych nerwach. Ale i tak znaczna część gości traktuje wizytę w katakumbach kapucynów w Palermo jako gwóźdź programu zwiedzania stolicy Sycylii. Wiele wycieczek traktuje to miejsce jako punkt kulminacyjny wędrówki po Palermo. Wchodzimy wykutą w białym wapieniu klatką schodową. I natychmiast zostajemy otoczeni przez tłum postaci jak z horroru. Niektóre są już odzianymi w dawne szaty szkieletami, na innych widać włosy, skórę. Zabalsamowane zwłoki, stoją lub leżą. Są wszędzie, nie można nawet uciec wzrokiem. Przy odrobinie wyobraźni można nawet dostrzec rysy twarzy, a w nich wpatrujące się w nas oczodoły.

I w tym miejscu część zwiedzających już wymięka. Inni zaciskają zęby, kobiety krzyczą... Nikt dokładnie nie policzył ile zwłok kryje labirynt, ale szacuje się, że znajduje się tutaj około 8 tys. zmumifikowanych ciał. Początkowo trafiali tutaj tylko mnisi. Jednak ten pomysł tak się spodobał, że zażądali umieszczenia tutaj swoich doczesnych szczątków co bogatsi mieszkańcy Palermo. Okazało się bowiem, że w krypcie panuje tak specyficzny mikroklimat, że zwłoki nie ulegają rozkładowi. Niechętnie, ale kapucyni otworzyć musieli katakumby dla pogrzebów świeckich. Horror?

To nie wszystko. Obywatele Palermo nie tylko wcześniej kupowali sobie miejsca, ale w konkretnych, "swoich" niszach przychodzili postać za życia. Aby zobaczyć jak spędzą ich ciała całą wieczność... A później rodziny przychodziły tutaj z koszami piknikowymi, aby spędzić trochę czasu z ukochanymi zmarłymi, zapytać ich o radę. Pamiętaj, że umrzesz... Tak, tutaj ta sentencja pasuje idealnie.

Przed śmiercią lokatorzy katakumb zapisywali w testamentach, a jakim ubraniu ich pochować, czy należy zmieniać co jakiś czas strój... Stąd dziś poznajemy nie tylko imiona i nazwiska zmarłych, ich profesje, ale nawet ówczesną modę. I tajemnice. Najbardziej niesamowita historia towarzyszy dziełu Alfredo Salafiego - mumii dwuletniej Rosalii Lombardo, zwanej Śpiącą Królewną. Ten medyk wynalazł doskonałą metodę konserwacji zwłok. Jednak swoją tajemnice zabrał do grobu.Brrr. Mimo wspaniałego zamku, katedry, hałaśliwych bazarów i portu także my z Palermo zapamiętamy to niesamowite miejsce...

8/57
Przewodniki przestrzegają, że nie jest to wizyta dla ludzi o...
fot. Dariusz Chajewski

PALERMO

Przewodniki przestrzegają, że nie jest to wizyta dla ludzi o słabych nerwach. Ale i tak znaczna część gości traktuje wizytę w katakumbach kapucynów w Palermo jako gwóźdź programu zwiedzania stolicy Sycylii. Wiele wycieczek traktuje to miejsce jako punkt kulminacyjny wędrówki po Palermo. Wchodzimy wykutą w białym wapieniu klatką schodową. I natychmiast zostajemy otoczeni przez tłum postaci jak z horroru. Niektóre są już odzianymi w dawne szaty szkieletami, na innych widać włosy, skórę. Zabalsamowane zwłoki, stoją lub leżą. Są wszędzie, nie można nawet uciec wzrokiem. Przy odrobinie wyobraźni można nawet dostrzec rysy twarzy, a w nich wpatrujące się w nas oczodoły.

I w tym miejscu część zwiedzających już wymięka. Inni zaciskają zęby, kobiety krzyczą... Nikt dokładnie nie policzył ile zwłok kryje labirynt, ale szacuje się, że znajduje się tutaj około 8 tys. zmumifikowanych ciał. Początkowo trafiali tutaj tylko mnisi. Jednak ten pomysł tak się spodobał, że zażądali umieszczenia tutaj swoich doczesnych szczątków co bogatsi mieszkańcy Palermo. Okazało się bowiem, że w krypcie panuje tak specyficzny mikroklimat, że zwłoki nie ulegają rozkładowi. Niechętnie, ale kapucyni otworzyć musieli katakumby dla pogrzebów świeckich. Horror?

To nie wszystko. Obywatele Palermo nie tylko wcześniej kupowali sobie miejsca, ale w konkretnych, "swoich" niszach przychodzili postać za życia. Aby zobaczyć jak spędzą ich ciała całą wieczność... A później rodziny przychodziły tutaj z koszami piknikowymi, aby spędzić trochę czasu z ukochanymi zmarłymi, zapytać ich o radę. Pamiętaj, że umrzesz... Tak, tutaj ta sentencja pasuje idealnie.

Przed śmiercią lokatorzy katakumb zapisywali w testamentach, a jakim ubraniu ich pochować, czy należy zmieniać co jakiś czas strój... Stąd dziś poznajemy nie tylko imiona i nazwiska zmarłych, ich profesje, ale nawet ówczesną modę. I tajemnice. Najbardziej niesamowita historia towarzyszy dziełu Alfredo Salafiego - mumii dwuletniej Rosalii Lombardo, zwanej Śpiącą Królewną. Ten medyk wynalazł doskonałą metodę konserwacji zwłok. Jednak swoją tajemnice zabrał do grobu.Brrr. Mimo wspaniałego zamku, katedry, hałaśliwych bazarów i portu także my z Palermo zapamiętamy to niesamowite miejsce...

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

Nowa Lewica grozi zerwaniem koalicji w Krakowie. Zaskakujący powód!

Nowa Lewica grozi zerwaniem koalicji w Krakowie. Zaskakujący powód!

Nowe logo Poznania wzbudza kontrowersje. Tak wyglądają logotypy innych polskich miast

Nowe logo Poznania wzbudza kontrowersje. Tak wyglądają logotypy innych polskich miast

Jesteś fanem Wiedźmina? Zobacz postacie sagi w polskiej wersji i z innych krajów

Jesteś fanem Wiedźmina? Zobacz postacie sagi w polskiej wersji i z innych krajów

Zobacz również

Lista PiS w wyborach do PE na Mazowszu. Mocnych nazwisk nie brakuje

Lista PiS w wyborach do PE na Mazowszu. Mocnych nazwisk nie brakuje

Ślub roku w gwiazdorskim wydaniu. Mamy zdjęcia!

Ślub roku w gwiazdorskim wydaniu. Mamy zdjęcia!