
8. Jimmy Nilsen (1991-92)
Jeden z najlepszych wówczas na świecie zawodników pojawił się w Zielonej Górze razem z wielkimi pieniędzmi prezesa Zbigniewa Morawskiego, któremu zamarzył się tytuł mistrza Polski na żużlu. Jimmy Nilsen nie zawiódł, jego średnia biegopunktowa - 2,231 – była ósmą w lidze. Morawski zdobył zaplanowane złoto. Rok później drużynie nie szło już tak dobrze. Szwedowi też - średnia 1,903.

7. Nicki Pedersen (2002, 2004-05, 2019)
Duńczyk trzy razy wchodził do zielonogórskiej żużlowej „rzeki”. W 2002 roku wprowadził ZKŻ do ekstraligi (średnia 2,565), a gdy wracał do Zielonej Góry w 2004 roku był już po zdobyciu pierwszego z trzech tytułów mistrza świata. Był najlepszy w drużynie (2,235), ale zespół spisywał się słabo, dopiero po barażach uratował miejsce w ekstralidze. W kolejnym roku Nicki Pedersen był jeszcze skuteczniejszy (2,429), ale ZKŻ nie uniknął degradacji. W 2019, po wielu latach, Duńczyk znów był w Zielonej Górze i ponownie okazał się jednym z liderów drużyny (2,032).

6. Martin Vaculik (2019-20)
Dawno w zielonogórskim klubie nie było tak skutecznego zawodnika zagranicznego, jakim w sezonach 2019-20 był Martin Vaculik. W 2019 roku Słowak zaliczył swój najlepszy sezon na polskich torach, był liderem Falubazu przez duże „L”. Tylko trzech zawodników w ekstralidze miało nieznacznie lepszą średnią biegopunktową (osiągnięcie Vaculika: 2,319). Do indywidualnego wyniku Słowaka zabrakło sukcesów drużyny, która w obu sezonach zakończyła rywalizację na czwartym miejscu.

5. Jason Doyle (2016-17)
W obu sezonach Australijczyk był liderem Falubazu, jego średnie (2,258 i 2,074) plasowały go na trzecim i piątym miejscu w klasyfikacji ekstraligowych zawodników. W 2017 roku sięgnął po tytuł mistrza świata, a z zielonogórską drużyną jedynie po czwarte miejsce w lidze mimo, że Falubaz był najlepszym zespołem sezonu zasadniczego.