
Wszyscy walczą, żeby ogień nie przerzucił na następne zbiorniki. W trzech, sąsiadujących ze sobą, znajdują się cztery miliony litrów spirytusu, w innym półtora miliona. Niestety, po chwili pożar rozprzestrzenia się dalej - płoną już drewniane części zbiorników, a strażacy poważnie rozważają spuszczenie spirytusu kanałami do Warty.
Przejdź dalej --->

Na szczęście belki szybko udaje się zalać wodą. Spirytus w pozostałych zbiornikach jest ocalony. Strażacy walczą jeszcze tylko z ogniem w pierwszym. Płonący spirytus zalewany jest wodą przez całą noc. Nad ranem zawartość alkoholu w uratowanej części zbiornika wynosi tylko 6 procent.
Przejdź dalej --->

Straty po największym w Polsce pożarze zbiornika ze spirytusem oszacowano łącznie na około 3 mln zł. Putiatycki ocenił je na 1,5 mln zł. Jego zakłady graficzne spaliły się doszczętnie i już nigdy nie zostały odbudowane. Koszt spalonego spirytusu to 1 mln zł, a zniszczony zbiornik i inne straty w Akwawicie to 0,5 mln zł.
Obyło się bez ofiar śmiertelnych. Do szpitala przewieziono cztery osoby, które uległy zaczadzeniu i poparzeniom. Na miejscu opatrzono kolejnych pięć. Wszyscy poszkodowani zranili się, przeskakując w panicznym popłochu przez płot z drutu kolczastego w zakładach Putiatyckiego.