
NAJWIĘKSZE ROZCZAROWANIE
Jednym wielkim rozczarowaniem jest postawa całego zespołu w rundzie jesiennej. Mało kto spodziewał się, że rozgrywki I ligi będą dla Wisły lekkie, łatwe i przyjemne. Chyba jednak nawet najwięksi pesymiści nie spodziewali się, że „Biała Gwiazda” wyląduje w środku stawki i będzie miała cztery punkty straty do baraży! Jeśli mielibyśmy natomiast wskazać na największe rozczarowania indywidualne, to stawiamy na dwóch piłkarzy. Po pierwszej Joseph Colley. Wisła wiele zrobiła, żeby ten zawodnik z wysokim kontraktem został i grał w I lidze. Niestety, Szwed w wielu meczach zawodził, a jego błędy były brzemienne w skutkach. Drugi zawodnik, na którego byśmy wskazali, to Angel Rodado. Hiszpan ma umiejętności, ale zapowiedzi były takie, że przychodzi swoimi bramkami dawać Wiśle zwycięstwa. Nie dał ani jednego, a jego dorobek bramkowy w lidze jest taki sam jak obrońców Bartosza Jarocha i Igora Łasickiego...

NAJLEPSZY MECZ
Wygrane Wisły często rodziły się w bólach. Tak naprawdę przez całą jesień w I lidze „Biała Gwiazda” wygrała tylko jedno spotkanie, w którym praktycznie od początku do końca w pełni kontrolowała wydarzenia na boisku. Miało to miejsce w starciu ze Skrą Częstochowa, meczu wygranym przy ul. Reymonta pewnie 3:0.

NAJŁADNIEJSZY GOL
Mamy wątpliwości, czy na to miano zasłużyło trafienie Michała Żyro z meczu z Resovią czy wyrównujące trafienie Luisa Fernandeza w spotkaniu z GKS-em Katowice. W obu przypadkach piłkarze Wisły wykazali się wysokimi umiejętnościami technicznymi.

NAJLEPSZA SERIA
Najlepszy dla Wisły był początek sezonu, gdy w pierwszych pięciu meczach nie tylko nie przegrała ani razu, ale cztery z tych spotkań wygrała. Wydawało się wtedy, że krakowianie powinni być głównym kandydatem do awansu do ekstraklasy. Ale później zespół „zaciął się” i tak naprawdę na dobre nie odzyskał równowagi już do końca jesieni.