
PROBLEMY Z PRESSINGIEM I PRZESTOJE
To nie był idealny mecz Wisły, bo miała w nich przestoje, które trwały długie minuty. Przykładowo po pierwszym dobrym kwadransie, później wiślacy mieli problemy z wyjściem spod pressingu Polonii, która zakładała go w umiejętny sposób. Długo też w drugiej połowie Wisła miała problem by w przewadze dobrać się do rywala. Trener Radosław Sobolewski tłumaczył, że w takiej sytuacji chodziło o konsekwentne granie piłką by zmęczyć przeciwnika i stworzyć sobie dzięki temu przestrzenie do skutecznych ataków. Było też trochę problemów po golu na 1:0, gdy widać było nerwowość w grze i Polonia nawet w dziesiątkę zaczęła przenosić ciężar gry na połowę Wisły. Ostatecznie sprawę zamknął dopiero gol na 2:0.

KOGO W NASTĘPNEJ RUNDZIE?
Wisła zameldowała się w 1/8 finału, a choć trener Radosław Sobolewski nie chciał wskazywać na kogo chciałby trafić na tym etapie Pucharu Polski, to chyba nie pomylimy się, jeśli napiszemy, że większość osób związanych z Wisłą życzyłaby sobie kasowego rywala. Takiego, który sprawi, że w zimny grudniowy wieczór przyjdzie na stadion przy ul. Reymonta nawet 20 tysięcy widzów, a może i więcej. Patrząc na zestaw zespołów, które zameldowały się w kolejnej rundzie, można założyć, że tyle osób przyszłoby na konfrontacje np. z Legią Warszawa, Lechem Poznań czy derby z Cracovią. Losowanie w piątek, ale oczywiście może zdarzyć się i tak, że Wisła w kolejnej rundzie zagra na wyjeździe.

BOISKO NIEWIELE LEPSZE
Niewiele poprawił się stan murawy od piątkowego meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Znów murawa bardziej przeszkadzała piłkarzom niż pomagała w grze. Pozostaje wierzyć, że ponad dwa tygodnie do następnego meczu przy Reymonta pozwoli doprowadzić ją do odpowiedniego stanu.

KIBICE ZNÓW DOPISALI
Ponad 11 tysięcy widzów na meczu Pucharu Polski we wtorkowy wieczór to dobry wynik. Pewnie, gdyby Wisła grała z kimś z ekstraklasy, tych widzów byłoby jeszcze więcej. Pierwszy raz od dłuższego czasu przyjechali też kibice gości. Jeśli wierzyć pogłoskom poloniści mogą nie być ostatnimi, którzy jeszcze w tym roku zawitają na Reymonta. Życie niedługo pokaże, ile w tych pogłoskach jest prawdy…