
UMIEJĘTNOŚĆ „ZABICIA” MECZU
Jesienią w aż ośmiu meczach, w których Wisła prowadziła choć przez moment, nie potrafiła „dowozić” tego prowadzenia do końcowego gwizdka. Krakowianie nie potrafili po prosty „zabijać” meczów. W piątek wieczorem ta sztuka im się udała. W drugiej połowie bowiem grali przede wszystkim na utrzymanie wyniku. Trzeba się oczywiście zgodzić z trenerem Radosławem Sobolewskim, że przydałoby się więcej groźnych kontr. Z drugiej strony dawno Wisła nie miała takiej kontroli nad tym, co się na boisku dzieje.

KACPER DUDA MOCNIEJSZY
Nie jest to może wielkie zaskoczenie, bo już w sparingach Kacper Duda prezentował zwyżkę formy. W meczu z Resovią 19-latek zaprezentował się jednak bardzo dobrze. Był najlepszym piłkarzem na boisku. Trener Radosław Sobolewski też chwali swojego podopiecznego, podkreślając, że jest to już zupełnie inny piłkarz niż jeszcze pół roku temu. I trudno z tą tezą się nie zgodzić.

LUIS FERNANDEZ PONIEWIERANY
Wiadomo, że Luis Fernandez jest najlepszym piłkarzem Wisły Kraków w tym momencie. W dodatku gra na takiej pozycji, gdzie często narażony jest na kontakt z rywalem. Należy jednak odróżnić twardą, męską walkę od prób wyeliminowania groźnego rywala faulem, często brutalnym. Wiemy, że w I lidze fizyczność to często skuteczny sposób na zdobywanie punktów. Dobrze byłoby jednak, żeby sędziowie lepiej nad tym panowali, bo temu, który prowadził piątkowy mecz, do końca to nie wychodziło. Tym razem Fernandez przetrwał mecz bez kontuzji, ale jeśli arbitrzy nie będą piętnowali podobnych zachowań, to wiślak wkrótce zamiast na boisko, trafi do gabinetu lekarskiego.

SCHODY DOPIERO SIĘ ZACZNĄ
Wygrana z Resovią musi oczywiście cieszyć kibiców Wisły, również jej piłkarzy. W euforię jednak wpadać nie ma co. Raz, że rywal nie był w piątek najwyższych lotów. Dwa, że jednak trochę mankamentów w grze „Białej Gwiazdy” było. Choćby straty po własnych rzutach rożnych, gdy przeciwnicy wyprowadzali kontry. Zespół, który taki element będzie miał lepiej opanowany niż Resovia, może Wisłę boleśnie skarcić. Dlatego wciąż przed wiślakami mnóstwo pracy, jeśli chcą osiągnąć postawiony przed nimi cel i awansować do ekstraklasy.