
Opiekowała się "w sposób przyjęty w klubie"
Prokuratura postawiła przed sądem dwie kobiety. Anna W. była menedżerem lokalu. Prokuratura będzie przekonywać sąd, że nie interesowała się losem mężczyzny, nie zareagowała właściwie na to co się stało, „zaniechała podjęcia podstawowych czynności ratujących życie i zwlekała z wezwaniem pogotowia". Podobny zarzut usłyszała tancerka Natalia J. W opisie zarzucanego jej przestępstwa jest mowa o tym, że to ona sama doprowadziła mężczyznę do „stanu głębokiego upojenia alkoholowego”.
Obie kobiety nie pracują już dziś w „Candy”. Obie nie przyznały się do zarzutów. Była menedżerka odmówiła wyjaśnień. Natalia J. tłumaczyła śledczym, że opiekowała się mężczyzną „w sposób przyjęty w klubie”. Obu kobietom grozi do pięciu lat więzienia.


