
Co się stało nad Zalewem Sulejowskim?
17-letni Wiktor, bo tak miał na imię chłopiec, którego ciało znaleziono nad Zalewem Sulejowskim, był uczniem klasy mundurowej. Pod koniec czerwca razem z kolegami wyjechał na obóz przetrwania nad Zalew Sulejowski, którym opiekował się 38-letni mężczyzna.

Z relacji ojca chłopca, który był nad zalewem, kiedy poszukiwano jego syna, wynika, że uczestnicy obozu od początku wiedzieli, co się wydarzyło, a policję powiadomili o wiele za późno. Opowiada też, że tamtego wieczora uczestnicy obozu wzięli udział w imprezie suto zakrapianej alkoholem. Pił także opiekun obozu, jak się okazuje były uczestnik misji wojskowych między innymi w Iraku. Wychowawca obozu miał ukrywać prawdę o tym, co się wydarzyło tamtego wieczora. W portfelu chłopca znaleziono paragony na zakup alkoholu, które rzekomo włożył tam 38-latek.
