
Największy pechowiec: Carlitos (2 słupki + 2 poprzeczki)
Hiszpański napastnik dwukrotnie w tym sezonie strzelił już w słupek i dwukrotnie piłka po jego strzale odbiła się od poprzeczki. To jedyny taki przypadek w tym sezonie w Ekstraklasie. Gdyby jednak los był bardziej łaskawy, Carlitos równałby się w klasyfikacji strzelców z Angulo i Paixao.

Największy fuksiarz: Mateusz Lis (6 słupków, 2 poprzeczki)
Bramkarz Wisły miał w tym sezonie już osiem razy szczęście. Sześć razy piłka zatrzymywała się na słupku, dwa razy - na poprzeczce. Lis musi być w czepku urodzony, albo zwyczajnie szczęście sprzyja lepszym.

Największa efektywność: Sandro Kulenović (Gol+asysta/74 minuty)
Młody napastnik Legii strzelał i asystował średnio 74 minuty. Gdyby zachował taką skuteczność i grał w każdym meczu, Legia miałaby z niego ogromny pożytek. Do tej pory Kulenović zagrał ledwie 295 minut.

Najwięcej goli zza pola karnego: Arvydas Novikovas (4)
Litewski skrzydłowy należy do czołówki najczęściej strzelających zawodników zza pola karnego, ale jako jedyny ma taką skuteczność. W tym sezonie ma już cztery gole - jest postrachem bramkarzy.