
6. ulica Jana Kazimierza
Jeśli w ostatnich latach kupowaliście mieszkanie w Warszawie, to na pewno trafiliście na oferty mieszkaniowe w tym miejscu. Z pozoru lokalizacja jest kapitalna - Wola, cicha okolica i nieduża odległość do Ronda Daszyńskiego, gdzie przenosi się centrum biznesowe miasta.
To jednak tylko pozory, bo w rzeczywistości trafiacie na wielki plac budowy, gdzie z jednej strony czeka na was widok na plac budowy, a z drugiej na budowlane nieużytki. Ponieważ ulica jest niemal w całości w budowie, to hałas jest nieodłącznym elementem codzienności, nie wspominając o wiecznie unoszącym się pyle oraz kompletnym braku infrastruktury i przeludnioną komunikacją miejską.

5. ulica Wąwozowa
Może nie kojarzycie nazwy ulicy, ale na pewno ją odwiedziliście przy okazji zakupów w Tesco na Kabatach. To ulica, która bezpośrednio sąsiaduje z hipermarketem, tworząc wielką ścianę złożoną z bloków.
Mieszkańcy z pewnością mogą narzekać na bliskość ustawionych naprzeciwko bloków, duży hałas i bardzo mało miejsca poświęconego pieszym w planach infrastrukturalnych. Jeśli nie poruszacie się samochodem, to lepiej się tam nie wybierajcie.

4. ulica Waliców
Cały teren Woli przylegający do ulicy Grzybowskiej wygląda bardzo podobnie. To niekończące się, wyglądające niemal identycznie wysokie bloki, które przypominają o tym, jak kiedyś budowano osiedla.
Świetnym tego przykładem jest ulica Waliców. Czuć tam klimat dawnej Warszawy, ale czy jest on pozytywny? Raczej nie. Bliskość komisariatu policji też nie wpływa kojąco na mieszkające tutaj osoby.

3. ulica Ceramiczna
To jedno z wielu zatłoczonych miejsc na Białołęce. Bloki budowane są wszędzie, okoliczne szkoły oraz przedszkola są przepełnione, a infrastruktura stworzona dużo wcześniej nie przewidywała, że sprowadzi się w przyszłości tutaj tak dużo osób. Teraz mieszkańcy muszą radzić sobie z trudnościami i życiu w mocno zatłoczonej okolicy. Osłodą jest niska cena za metr kwadratowy, oczywiście jak na warszawskie standardy.