Organizatorzy mówili o „ponad dziesięciu tysiącach” uczestników czwartkowego wiecu i choć faktyczną liczbę osób zgromadzonych na Placu Przyjaciół Sopotu oszacować trudno, to bez wątpienia wydarzenie sprowadziło tłumy. Jeszcze przed godziną 17 zebranych do udziału w wyborach i głosowania na prezydenta Warszawy, a zarazem wiceszefa Koalicji Obywatelskiej, Rafała Trzaskowskiego, zachęcały znane polityczki tego ugrupowania: szefowa Ministerstwa Edukacji Narodwoej - Barbara Nowacka, gdańska posłanka – Agnieszka Pomaska i europosłanka – Magdalena Adamowicz.
Uczestnicy, z których wielu przyniosło biało-czerwone flagi, skandowali imię kandydata, a wystąpienia słuchali z również udekorowanego polskimi flagami oraz transparentem z hasłem „Wygra całą Polska!”. Zgromadzenie otworzyły zaś prezydentki Gdańska i Sopotu.
- Dzisiaj spotkaliśmy się nie tylko po to, żeby zobaczyć, ilu nas jest, ale zobaczcie, ilu jeszcze musimy przekonać, żeby to zwycięstwo było pewne. Wiecie, my mamy w Gdańsku takie hasło: „Nie śpij, bo cię przegłosują” – zaznaczyła Aleksandra Dulkiewicz, a Magdalena Czarzyńska-Jachim przekonywała: - Chcemy, żeby prezydentem Polski był samorządowiec, który wie, potrafi i codziennie buduje wspólnotę; bezpieczną, przyjazną i uśmiechniętą. Rafał Trzaskowski!
- Oglądałem ze zdziwieniem - może się nie powinienem był dziwić, ale jednak się dziwiłem, dlatego, że przecież miał być kandydat obywatelski – jak Jarosław Kaczyński zorganizował wielki partyjny wiec. Myśmy akurat byli wtedy w Poznaniu i tam przez przypadek przyszło trzy razy więcej ludzi. Zorganizował wiec po to, żeby najpierw postawić z jednej strony prezydenta Andrzeja Dudę, który obiecywał, że nie będzie popierał żadnego partyjnego kandydata, a z drugiej strony postawił sobie Karola Nawrockiego, tak jakby był wręcz dumny z tego, że to on jest tym, który wybiera prezydentów. I właśnie o tym są te wybory: czy będziemy mieli decyzję prezesa, czy będziemy mieli prezydenta Rzeczpospolitej z waszego wyboru; z wyboru obywatelek i obywateli – przekonywał pod koniec niespełna półgodzinnej przemowy Rafał Trzaskowski, nagrodzony oklaskami przy skandowanym przez tłum: „Polska cała na Rafała”.
I dodał: - Jak na was patrzę, to jestem przekonany, że to nas jest więcej, że więcej jest tych, którzy chcą mieć wpływ na to, co się w Polsce dzieje, którzy chcą, by prezydent RP był ich prezydentem, żeby odpowiadał tylko przed nimi, a nie przed swoją partią. O tym są te wybory i wygra cała Polska, jeżeli będziemy mieli niezależnego prezydenta.
Wcześniej, nawiązując do Święta Pracy, Rafał Trzaskowski dziękował za poparcie m.in. ludziom pracy, a także nauczycielom za „obronę przed Czarnkiem” [Przemysławem, szefem resortu edukacji w rządzie Zjednoczonej Prawicy - dop.red.]. Pozdrowił również Lecha Wałęsę oraz związki zawodowe, którym dziękował za historyczną NSZZ Solidarność oraz wspominał ten okres obok bitwy pod Grunwaldem i koronacji Bolesława Chrobrego.
- Kochani, biało-czerwona jest naszym świętym symbolem, ale biało-czerwona musi być używana do tego, żeby łączyć, a nie żeby dzielić – przekonywał Rafał Trzaskowski, równocześnie przypominając sytuację z telewizyjnej debaty, po której jego kontrkandydat – popierany przez Prawo i Sprawiedliwość Karol Nawrocki pozostawił na swoim pulpicie flagę w narodowych barwach. - Zapomniał o niej. To, czego się spodziewać po człowieku, który nawet zapomina ile ma mieszkań? Ale warto się na chwilę zatrzymać nad tym, co się stało, bo myślę sobie, że opatrzność go ukarała. Dlatego, że on przyszedł i chciał używać naszych barw narodowych po to, żeby nas dzielić; żeby próbować nam wmówić, że tylko on ma prawo do patriotyzmu, a wszyscy mamy prawo do patriotyzmu. Wszyscy mamy prawo do biało-czerwonej - podkreślił.
Na koniec wystąpienia do Trzaskowskiego dołączył premier i szef Koalicji Obywatelskiej, Donald Tusk. Nie zdecydował się jednak zabrać głosu i wspólnie z kandydatem pozował do licznych selfie. Na koniec zaplanowano wspólne zdjęcie uczestników wiecu w okolicach sopockiego molo.
Tego samego dnia kandydat odwiedził również Malbork.
