W środę na posiedzeniu parlamentarnego zespołu przeciwdziałania bezprawiu - bezpieczna Polska wiceprzewodniczący zespołu Marcin Warchoł (PiS) przekazał, że klub PiS złożył zawiadomienie do prokuratury ws. kampanii kandydata KO na urząd prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Jak dodał zawiadomienie dotyczy dwóch spraw: podjęcia przez Fundację Akcja Demokracja "nielegalnych działań polegających na ingerencji w kampanię wyborczą poprzez świadome rozprzestrzenianie nieprawdziwych informacji wprowadzających w błąd" oraz nielegalnego finansowania kampanii.
Według Warchoła, w kampanii Trzaskowskiego złamano co najmniej 3 artykuły Kodeksu wyborczego dotyczące m.in uprawnień komitetów wyborczych, braku oznaczenia komitetu wyborczego na materiałach wyborczych oraz przekazywania i przyjmowania niedozwolonych wartości niepieniężnych. "Oczekujemy, że PKW zakwestionuje w przyszłości sprawozdanie komitetu wyborczego Rafała Trzaskowskiego" - podkreślił poseł.
Cezary Tomczyk (KO) ze sztabu wyborczego kandydata KO pytany przez PAP o to zawiadomienie, odparł, że nie ma wątpliwości, co do "prowadzenia szerokiej akcji, żeby zdyskredytować Rafała Trzaskowskiego". Podkreślił, że to co robi PiS, to jak zwykle "kłamstwo". "My złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury, dlatego że ponad 100 tysięcy SMS-ów było wysłanych, żeby szkalować Rafała Trzaskowskiego" - dodał poseł.
Przewodniczący zespołu poseł Michał Woś (PiS) poinformował PAP, że przed posiedzeniem zespół wystąpił do ABW i NASKu z prośbą o obecność. "W związku z tym, że nie przyszli, choć też przyznaję, że czas był naglący, teraz precyzujemy pytania, jakie działania podjęli i skierujemy je do nich na piśmie" - zapowiedział.
Poseł Dariusz Matecki (PiS), który jest członkiem zespołu, przekazał PAP, że Fundacja Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu, której jest prezesem i założycielem, skieruje zawiadomienia do PKW i prokuratury dotyczące "nielegalnego finansowania kampanii wyborczej Rafała Trzaskowskiego". Jak dodał, zawiadomienia do "NASK były już wysyłane, ale nie ma żadnej reakcji". Według niego, w związku z medialnymi informacjami w tej sprawie "ABW powinno interweniować bez nawet jakiegokolwiek zawiadomienia". "To oni powinni monitorować sytuację w sieci, związaną z wyborami przede wszystkim, a tego nie robią" - ocenił.
W minioną środę Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK) poinformowała o możliwej próbie ingerencji w kampanię wyborczą - chodziło o reklamy polityczne na Facebooku, mogące być finansowane z zagranicy. O sprawie poinformowana została ABW. Zaangażowane w kampanię konta reklamowe w ciągu ostatnich 7 dni miały wydać na materiały polityczne więcej niż jakikolwiek komitet wyborczy. Według NASK, działania te miały pozornie wspierać jednego z kandydatów i dyskredytować innych. "Realizowane przez konta reklamowe kampanie dotyczyły szczególnie Rafała Trzaskowskiego, Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena" - podano w komunikacie.
W miniony czwartek Wirtualna Polska napisała, że za publikowanymi w internecie reklamami politycznymi promującymi Rafała Trzaskowskiego i atakującymi jego konkurentów: popieranego przez PiS Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena (Konfederacja) stoi pracownik i wolontariusze fundacji Akcja Demokracja oraz że internauci od kilku tygodni zwracali uwagę na te reklamy, ukazujące się na Facebooku.
Jak podał NASK w ubiegłym tygodniu, reklamy zostały zablokowane w efekcie działań Parasola Wyborczego. Meta zaprzeczyła tym doniesieniom. "Nie usunęliśmy żadnych reklam związanych z tymi stronami na prośbę NASK, ponieważ nie łamią one naszych zasad. Reklamy są wyświetlane jako nieaktywne w bibliotece reklam, gdyż okres tej kampanii reklamowej się skończył" - przekazali przedstawiciele firmy w ubiegłym tygodniu.
Podczas posiedzenia zespołu Matecki, pokazując bibliotekę reklam na stronie internetowej Mety, podkreślił, że omawiane reklamy są wciąż aktywne, więc "w dalszym ciągu, naszym zdaniem, nielegalnie prowadzona jest agitacja wyborcza za pieniądze ze spółek Skarbu Państwa czy pieniądze z podmiotów zagranicznych".
W czwartek w ub. tygodniu szefowa sztabu kandydata KO Wioletta Paprocka napisała na platformie X, że "trwa masowa akcja dezinformacji wyborczej przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu z wykorzystaniem systemów SMS operatorów telefonicznych". "Podszywanie się pod Platformę Obywatelską i prowadzenie kampanii poza komitetem wyborczym jest niedozwolone. Sprawa została zgłoszona do NASK. Składamy też zawiadomienie do prokuratury" - podkreśliła. Tomczyk wyjaśnił wtedy, że w ciągu 48 godzin mieszkańcy wielu polskich województw otrzymali SMS-y "szkalujące kandydata KO". "Szacujemy, że to jest kilkadziesiąt tysięcy SMS-ów" - powiedział. "Są tylko dwie możliwości, kto za tym stoi: albo stoi za tym Rosja, (...) albo stoi za tym jeden z komitetów wyborczych, który mierzy się dzisiaj z Rafałem Trzaskowskim" - stwierdził Tomczyk.
Źródło: