
Wręczył też chłopcu trąbkę, w którą ten miał zadąć, gdy będzie potrzebował pomocy. Mijały lata, aż tu nagle Przemko, który sam został już trębaczem, z wysokości wieży zauważył zbliżających się w kierunku Poznania i zamierzających zaatakować miasto zamaskowanych jeźdźców. Ogłosił alarm, mieszczanie rzucili się szykować do obrony Poznania, ale Przemko zauważył, że wroga armia jest wielka, potężna i poznaniacy nie dadzą rady jej sprostać. Zadął więc w trąbkę.
Kolejna legenda --->

Natenczas na niebie pojawiły się nieprzeliczone stada kruków. Było ich tak wiele, że niebo stało się czarne. Ptaki rzuciły się na najeźdźców, dziobiąc, atakując szponami zmusiły ich do ucieczki. Poznań ocalał. W ferworze walki natomiast zaginęła trąbka, a Przemko nigdy już Króla Kruków nie spotkał. Można powiedzieć, że Poznań miał swoje „Ptaki” na długo przed dziełem Hitchcocka
Kolejna legenda --->

Legenda o poznańskich koziołkach jest tak znana, że nie ma chyba sensu jej przypominać. Pytanie tylko czy Sztuczna Inteligencja zakładała, że i w średniowieczu poznański Stary Rynek był taką samą gemelą jak obecnie?
Kolejna legenda --->

Jeszcze jedna ciekawostka. To kolejny przypadek, gdy Poznań uratowany został dzięki zwierzętom. Te, co skaczą i fruwają
Kolejna legenda --->