1/8
Gdy w maju poznańscy kibice świętowali mistrzostwo Polski...
fot. Adam Jastrzebowski

Było źle, jest źle i będzie źle. Siedem największych błędów Lecha Poznań [LISTA]

Gdy w maju poznańscy kibice świętowali mistrzostwo Polski swojej drużyny, chyba nikt nie spodziewał się, że w tak krótkim czasie euforia zamieni się we frustrację. Jest ona spowodowana działaniami klubu, który albo działa po omacku, albo celowo robi wszystko, by fani znów obniżyli oczekiwania. Przeciętność, minimalizm i powtarzanie tych samych błędów. No właśnie, jakich? Oto siedem niezrozumiałych działań Kolejorza.

2/8
Opinie o solidnej i szerokiej kadrze Lecha przed...
fot. Adam Jastrzebowski

Spóźnione transfery lub ich brak

Opinie o solidnej i szerokiej kadrze Lecha przed nadchodzącym sezonem już wtedy można było włożyć między bajki. Rzeczywistość była taka, że z klubu odeszli z wypożyczeń Dawid Kownacki i Tomasz Kędziora. Byli to zawodnicy przewyższający umiejętnościami PKO Ekstraklasę. Przyjechali do Poznania, bo albo znaleźli się na zawodowym zakręcie, albo tego wymagała sytuacja geopolityczna.

Mając w sercu Lecha dołączyli do drużyny i bardzo pomogli w zdobyciu tytułu mistrzowskiego. Jeśli jednak Kolejorz chciałby przede wszystkim nie osłabić się, należałoby pozyskać zawodników o podobnym profilu. A kogo sprowadzono? Nikogo. Nie ma następcy Kędziory, natomiast za Kownackiego jest wracający z wypożyczenia Filip Szymczak, który prędzej byłby wzmocnieniem rezerw niż pierwszego zespołu.

Z kolei dwa najważniejsze transfery nie zostały przeprowadzone 30 czerwca i 26 lipca. Po okresie przygotowawczym, w trakcie gry na europejskich boiskach. Afonso Sousa dołączył tuż przed dwumeczem z Karabachem Agdam. Filip Dagerstal zagrał w Lechu dopiero na etapie III rundy kwalifikacji.

3/8
Przed sezonem 2021/22 władze Lecha zainwestowały we...
fot. Sylwia Dabrowa

Inwestycyjny minimalizm

Przed sezonem 2021/22 władze Lecha zainwestowały we wzmocnienia, żeby pokazać kibicom, iż zespół stać na mistrzostwo Polski. Zostało ono zdobyte w świetnym stylu i bardzo efektownie. Niestety dla poznańskich kibiców, był to raczej wyjątek od reguły mówiącej, że Lech Poznań to przede wszystkim zarabianie na wychowankach i szukanie oszczędności w każdym aspekcie.

Widać to po transferach do klubu. Mistrz Polski zarobił 10 milionów euro na transferze Jakuba Kamińskiego. Otrzymał również premię za tytuł i może liczyć na niezły zarobek w europejskich pucharach.

Jedynym transferem gotówkowym jest sprowadzenie Sousy (za ok. 1,2 mln euro). Przychodzący do klubu Citaiszwili, Dagerstal i Rudko są zaledwie wypożyczeni. Dwóch z nich wyłącznie dlatego, że grają w lidze ukraińskiej, gdzie nie jest rozgrywana liga.

Władze Lecha nie mogą również tłumaczyć się, że dawały klubom solidne oferty, ale piłkarze byli blokowani. Politykę transferową Lecha "wyjaśnili" m.in. Damian Kądzior i Dawid Kownacki. Za skrzydłowego oferowano zaledwie 350 tys. euro, podczas gdy kwota transferu powinna osiągnąć dwukrotność tej sumy. - Jakby dołożyli 100 tysięcy, to mogłoby do tego tematu dojść, Piast mógłby zaakceptować kwotę 600 tysięcy euro. Ale to trwało za długo, Lech zaczynał negocjacje od zbyt niskich stawek - mówił Kądzior kilka dni temu w wywiadzie dla Meczyki.pl.

W lipcu słabości Lecha obnażył również Kownacki. - W Poznaniu nie wylądowałem i nie wyląduję, bo ja zielone światło dałem, ale niestety klub nie chciał wydać tyle pieniędzy, ile musiał - powiedział szczerze zawodnik w Kanale Sportowym.

W Poznaniu doszli więc do wniosku, że zarobionych kilkanaście milionów euro to nadal za mało, by solidnie wzmocnić kadrę. Zwłaszcza że kontuzjowany był Bartosz Salamon, odchodzili solidni Pedro Tiba i Dani Ramirez, oraz kluczowi Kędziora z Kownackim. Niemal każda pozycja została osłabiona. Transfery w stylu rocznego wypożyczenia bez opcji wykupu są srogim policzkiem w twarz kibica, który za jeden mecz przy Bułgarskiej płaci od 60 do 90 złotych.

Nie zrobiono odpowiedniego researchu, powierzono wzmocnienia ludziom działającym po omacku lub nie dano im żadnych środków na spełnianie życzeń. Najpierw Macieja Skorży, a potem Johna van den Broma (o ile Holender w ogóle ma coś do powiedzenia w kwestii wzmocnień).

4/8
W poprzednim sezonie kibice Lecha zazdrościli Rakowowi...
fot. Robert Wozniak

Od lat kiepska pozycja bramkarza

W poprzednim sezonie kibice Lecha zazdrościli Rakowowi Częstochowa i Pogoni Szczecin, że choć drużyny te są niżej w tabeli, to utrzymują się w czołówce również dzięki solidnej obsadzie bramki. Vladan Kovacević niemal samodzielnie wybronił częstochowianom awans do IV rundy Ligi Konferencji. Dante Stipica przez dwa sezony był najlepiej broniącym golkiperem w lidze.

W Lechu od zawsze jest problem z bramkarzem. Jasmin Burić nie był orłem w grze nogami, Matus Putnocky był doświadczony, ale nie wybronił nic więcej poza standardowymi uderzeniami. Filip Bednarek wrócił do Lecha i często notuje okresy w kratkę. Z kolei Mickey van der Hart dobrze grał nogami, lecz gorzej było z bronieniem.

Wielka szkoda dla Lecha, że nie zdołał przeszukać tanich dla polskiej ligi rynków i pozyskać stamtąd solidnego bramkarza. Właśnie to zrobił Raków, który wydał 300 tys. euro w Sarajewie, by już teraz mówić o milionowych ofertach z wielkich klubów za swojego bramkarza. A przecież mają jeszcze solidnego Kacpra Trelowskiego i młodziutkiego Xaviera Dziekońskiego.

Pozostały jeszcze 4 zdjęcia.

Polecamy

Lewica chce zniesienia zasady jednomyślności w UE. „Niszczenie Unii od środka”

Lewica chce zniesienia zasady jednomyślności w UE. „Niszczenie Unii od środka”

Pożar lasu w okolicy Pustyni Błędowskiej i dwa inne w jednym dniu

AKTUALIZACJA
Pożar lasu w okolicy Pustyni Błędowskiej i dwa inne w jednym dniu

Rynek Główny odleciał. Wisła Kraków fetuje zdobycie Pucharu Polski!

Rynek Główny odleciał. Wisła Kraków fetuje zdobycie Pucharu Polski!

Zobacz również

Lewica chce zniesienia zasady jednomyślności w UE. „Niszczenie Unii od środka”

Lewica chce zniesienia zasady jednomyślności w UE. „Niszczenie Unii od środka”

233. rocznica uchwalenia Konstytucji 3 maja. Tak wyglądały obchody w Opolu

233. rocznica uchwalenia Konstytucji 3 maja. Tak wyglądały obchody w Opolu