18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Chorujemy na niby, zasiłki odbieramy naprawdę

Katarzyna Kamińska
Na "lewym" zwolnieniu był w tym roku co  dziesiąty Polak
Na "lewym" zwolnieniu był w tym roku co dziesiąty Polak fot. PIOTR KRZYZANOWSKI/POLSKAPRESSE
Zapalenie pęcherza, problemy żołądkowe, przewlekłe bóle kręgosłupa i przypadłości psychiczne - to choroby bijące rekordy popularności wśród schorzeń, na które najłatwiej dostać zwolnienie lekarskie. "Lewe" zwolnienie - zaznaczmy.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych przeprowadził w pierwszym półroczu tego roku kontrolę. W domach osób kurujących się pojawili się lekarze orzecznicy, niektórzy pacjenci zostali wezwano na badania do ZUS. Działania te pokazały, że ponad 10 proc. zwolnień lekarskich było wystawionych "na piękne oczy". Oznacza to, że co dziesiąty chory w kraju przebywający na L-4 był zdrowy.

W Wielkopolsce liczba zakwestionowanych zwolnień jest podobna. Kontrole przeprowadzono we wszystkich czterech oddziałach regionalnych. Tylko w II Oddziale ZUS w Poznaniu zbadano ponad 7 tys. osób.

- Wydano 1080 orzeczeń stwierdzających zdolność do pracy. Ubezpieczeni zostali pozbawieni prawa do dalszej wypłaty zasiłku chorobowego - informuje Hanna Wanat, rzecznik prasowy oddziału.
W tym samym czasie lekarze orzecznicy z I Oddziału ZUS w Poznaniu przeprowadzili ponad 2,5 tys. badań. 406 osób było zdrowych.

Prócz legalności samego zwolnienia, kontrolerzy sprawdzali również, czy chorująca osoba przebywając na zwolnieniu nie wykorzystuje tego czasu do innych celów niż leczenie.

- Sprawdzamy, czy pracownik nie wykonuje w tym czasie pracy zarobkowej oraz czy przypadkiem nie wykonuje czynności, które mogłyby pogorszyć jego stan zdrowia lub przedłużyć czas powrotu do pełni zdrowia - tłumaczy Anna Krysztofowicz, rzecznik I Oddziału ZUS w Poznaniu.

Zdarza się bowiem, że chorujący na zwyrodnienia kręgosłupa w czasie kontroli znajdowani są w środku remontu dachu. Trudno wówczas uwierzyć, że ból uniemożliwia wykonywanie normalnej pracy.

ZUS może kontrolowanego pracownika wezwać na kontrolę, wysłać do niego lekarza orzecznika albo zażądać od medyka, który wydał zwolnienie, udostępnienia dokumentacji medycznej. Na takie kontrole coraz częściej naciskają sami pracodawcy, którzy sprawdzają pracowników.

- Po pierwsze ustala się czy zaświadczenie nie zostało sfałszowane - mówi Anna Krysztofowicz. - Po drugie, należy sprawdzić, czy zostało ono wydane zgodnie z przepisami dotyczącymi wystawiania zaświadczeń lekarskich.

Jeżeli pracodawca ma podejrzenie, że zaświadczenie zostało sfałszowane, może sam wystąpić do lekarza, który je wystawił o wyjaśnienie tej sprawy. Nie byłoby bowiem fałszywego zwolnienia bez lekarza je wystawiającego. Tymczasem Krzysztof Kordel, prezes Wielkopolskiej Izby Lekarskiej twierdzi, że przypadki tego typu nieetycznych zachowań do rzecznika odpowiedzialności zawodowej trafiają niezmiernie rzadko.

- Była głośna sprawa, która skończyła się w sądzie, gdy pacjentka rzekomo chorująca psychicznie, wyjechała do pracy w Grecji - mówi dr Kordel.

Z każdą taką wykrytą nieprawidłowością wiążą się określone konsekwencje. Przede wszystkim, trzeba oddać bezprawnie pobrane zasiłki. Od stycznia do czerwca tego roku ZUS odzyskał w ten sposób prawie 3 mln zł. Akcje ZUS poszukujące "lewych" zwolnień nie zmniejszają jednak ich liczby, która utrzymuje się od lat na tym samym, 10-procentowym poziomie.

Tymczasem uczestnicy forów internetowych prześcigają się w poradach, na jakie schorzenia najłatwiej dostać L-4.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
skin
Lekarz dorabia niby chory dorabia frajerzy płacą - może przestańmy być frajerami powiadommy kogo trzeba
który DOKTÓR bierze i daje- jak też który cwaniak Nas doi.
l
lekarze
I znowu lekarze tworzą nową aferę.
Przecież pacjent sam sobie zwolnienia lekarskiego nie wystawi, a jest karany za nieprawidłowe diagnozy lekarzy.
B
Binio
prasowego.
Oddział I - Anna Krysztofowicz
Oddział II - Hanna Wanat
Po cholerę! Nie znam tych pań i prywatnie nic do nich nie mam ale to jest kradzież publicznych pieniędzy. Ile jest takich zbędnych dublujących się stanowisk. Tutaj należałoby rozpocząć kontrolę.
h
h
Zus to idiotyzm. Skontrolujmy czy pracownicy ZUSU pracują kiedy mają być w pracy. Informacja z II piętra dociera na I piętro po ustawowych 30 dniach. A jeśli "sprawa" jest niezwykle skomplikowana to po kolejnych 30 dniach. Moloch. który pożera nasze pieniądze. Wspaniałe twierdze z żelaza , stali i szkłą. Wszystko za nasze pieniądze. Jeśli jakiś osioł ma wątpliwości co do rzetelności zwolnienia to niech sprawdza lekarza.
Wróć na i.pl Portal i.pl