
Szybki wzrost cen oleju rzepakowego generuje także sztuczny popyt – robienie zakupów na zapas, przy głębszych niedoborach nakręcając spiralę do granic absurdu. Niestety, kupowanie na zapas nie jest dobrym rozwiązaniem – olej rzepakowy ma dość krótki termin przydatności. Może nie jełczeje tak szybko jak masło – zwłaszcza nie trzymane w lodówce – ale także po kilku miesiącach traci całkowicie swoje walory a nawet może szkodzić zdrowiu.

Szybki wzrost cen oleju rzepakowego generuje także sztuczny popyt – robienie zakupów na zapas, przy głębszych niedoborach nakręcając spiralę do granic absurdu. Niestety, kupowanie na zapas nie jest dobrym rozwiązaniem – olej rzepakowy ma dość krótki termin przydatności. Może nie jełczeje tak szybko jak masło – zwłaszcza nie trzymane w lodówce – ale także po kilku miesiącach traci całkowicie swoje walory a nawet może szkodzić zdrowiu.

Szybki wzrost cen oleju rzepakowego generuje także sztuczny popyt – robienie zakupów na zapas, przy głębszych niedoborach nakręcając spiralę do granic absurdu. Niestety, kupowanie na zapas nie jest dobrym rozwiązaniem – olej rzepakowy ma dość krótki termin przydatności. Może nie jełczeje tak szybko jak masło – zwłaszcza nie trzymane w lodówce – ale także po kilku miesiącach traci całkowicie swoje walory a nawet może szkodzić zdrowiu.

Szybki wzrost cen oleju rzepakowego generuje także sztuczny popyt – robienie zakupów na zapas, przy głębszych niedoborach nakręcając spiralę do granic absurdu. Niestety, kupowanie na zapas nie jest dobrym rozwiązaniem – olej rzepakowy ma dość krótki termin przydatności. Może nie jełczeje tak szybko jak masło – zwłaszcza nie trzymane w lodówce – ale także po kilku miesiącach traci całkowicie swoje walory a nawet może szkodzić zdrowiu.