
MUSI BYĆ WIĘCEJ ATUTÓW W OFENSYWIE
W ofensywie Cracovia w Kielcach wyglądała po prostu bladziutko. Mało sytuacji, mało strzałów. Nie było nawet dłuższych fragmentów, żeby „Pasy” zamknęły gospodarzy na ich połowie. Niby wynik wisiał na włosku do końcowych minut, ale… No właśnie… Niby.

OD WETERANÓW MOŻNA WYMAGAĆ WIĘCEJ
Nikłe straty do przerwy, niezła końcówka pierwszej połowy - to mogło krakowianom dawać nadzieję po pierwszej połowie, że ten mecz jeszcze można spokojnie uratować. Trudno jednak powiedzieć, co miał w głowie Jewhen Konoplanka prokurując tak bezsensownego karnego? Gdyby to jeszcze był młody zawodnik, gdyby można to było zrzucić na brak doświadczenia. Ale taki wyga? No nie, od weteranów naprawdę można wymagać więcej. Choćby takiego zwykłego, boiskowego cwaniactwa.

STAŁE FRAGMENTY GRY TO WCIĄŻ MOŻE BYĆ ATUT
Jeśli szukać już na siłę pozytywów w tym meczu w wykonaniu Cracovii, to wciąż będą nim stałe fragmenty gry. W pierwszej połowie po rzucie rożnym „Pasy” miały pierwszą naprawdę dobrą okazję, którą zmarnował jednak Virgil Ghita. W drugiej połowie rzut karny wywalczony został po rzucie rożnym. To wciąż jest mocna broń Cracovii i powinna to pielęgnować.

Z TAKĄ GRĄ NA LEGII NIE MA CO SZUKAĆ
Trener Jacek Zieliński powiedział wprost, że mecz w Kielcach w wykonaniu jego piłkarzy był po prostu słaby. My też powiem wprost - w kolejnym spotkaniu, tym razem z Legią Warszawa, to z taką postawą „Pasy” nie mają nawet czego szukać. Do niedzieli musi się w ich grze zmienić bardzo dużo, żeby myśleć o korzystnym wyniku.