1. Od małego był wielkim miłośnikiem samochodów

"Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma..." - brzmiała jedna z dziecięcych piosenek. W jego przypadku to były samochody.
- Rzeczywiście, od moich najmłodszych lat miałem prawdziwego bzika na punkcie samochodów. Potrafiłem rozpoznać każdy ich model. Wystarczyło mi tylko, że usłyszałem ryk silnika tego auta. Wśród moich zainteresowań były ponadto traktory, koparki oraz dźwigi - podkreśla, dodając, że pasja motoryzacyjna wciąż obecna jest w jego życiu. Także dzięki pracy. Wśród licznych obiektów, które Tomasz zaprojektował, są m.in. salony samochodowe.

Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

2. Zawsze był grzecznym dzieckiem i pilnie się uczył

Jureczek (na zdjęciu z siostrą) był radosny i ujmujący. Pozostał człowiekiem kompromisu, elegancji i uśmiechu.
Dzieciństwo spędzał na Śląsku Cieszyńskim i w Chorzowie, gdy Zaolzie dostali Czesi. Kopał piłkę, jeździł jak szalony na rowerze, odkąd go dostał w wieku 13 lat. Grał w hokeja na zamarzniętych stawach i zalodzonych ulicach miasta, ale przyznaje, że nie było to mądre. Grywał w ping-ponga i namiętnie chodził po górach. Smukłą sylwetkę i energiczne ruchy Jerzy zachował do dziś. Pilnie się uczył i wyrósł ponad całą polską klasę polityczną.

Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

3. Układna i uparta, zawsze lubiła teatr i fatałaszki

Czytać nauczyła się w wieku 5 lat, a pisać zaczęła po 40.
- Od małego lubiłam teatr i przebieranki. Nie stroniłam też od podnoszenia rąbka sukni w celu pokazywania tego, co zakazane - mówi Marta, dziewczynka z kokardą. - Dzieckiem byłam grzecznym, układnym i upartym. Czytać się nauczyłam w wieku 5 lat i mając 6, byłam już uczennicą. Od tej pory wszystko robię albo za wcześnie, albo za późno. Pisać zaczęłam późno, ale to mi wyszło na dobre, bo jako 60-latka nie jestem znudzoną mamuśką, która żyje życiem dzieci, bo swojego nie ma.

Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

4. Pierworodny ulubieniec całej rodziny

"Z miłości jestem...", śpiewa do dziś, bo swoje dzieciństwo uważa za szczęśliwe.
- Jestem synem pierworodnym, byłem więc ulubieńcem całej mojej familii, łącznie z ujkami, babciami i dziadkami. Każdemu życzę takiego dzieciństwa - wspomina pan Józef. - Dopiero pięć lat później urodził się mój brat Janek, a do tego czasu wszyscy byli zapatrzeni tylko we mnie. Za grzeczny nie byłem. Niewiele brakowało, a straciłbym oko po zderzeniu z motorowerem. Wtedy placem zabaw często była ulica. Mój dziadek woził koniem węgiel. Pamiętam, że byłem bardzo dumny, gdy mnie w taką podróż zabierał.

Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE