
Odstęp na 2 metry? Nie na Białorusi
USA, Japonia, Brazylia, Niemcy, Australia, Nigeria i tak dalej. Gdzie by nie zajrzeć, tam sport po prostu stanął. Są jednak wyjątki - liczone na palcach jednej ręki. A jeden z nich tuż za naszą wschodnią granicą. Ledwie 200 kilometrów od Warszawy, w Brześciu, w normalnym trybie toczą się rozgrywki ligowe. Białoruś wbrew wszystkim nie przerwała bowiem gry. Za sobą ma już dwie kolejki nowego sezonu. Wicemistrz, BATE Borysów, który wyeliminował z Ligi Mistrzów Paista Gliwice, nieoczekiwanie zaczął od dwóch porażek.
To swojska liga. Stadiony na ogół przypominają nasze obiekty z 3 czy 4 szczebla. Na mecze przychodzi zazwyczaj kilkaset osób. Doping bywa zorganizowany, ale i spontaniczny, z udziałem weselnego akordeonu. Dopiero podczas sobotnich derbów Mińska widzom zaczęto sprawdzać temperaturę ciała. Lecz nie wszędzie. Zresztą nikt za bardzo nie przejął się tam epidemią koronawirusa, o czym świadczy nie tylko frekwencja na meczach, ale i zachowane środki bezpieczeństwa (jak widać na jednym ze zdjęć, spośród kilkudziesięciu osób tylko jedna założyła maskę ochronną).
Witamy na Białorusi! Na zdjęciu głównym bohater 1. kolejki z nagrodą rzeczową i wyjątkową asystą...

Murawy w marcu pozostawiają wiele do życzenia
USA, Japonia, Brazylia, Niemcy, Australia, Nigeria i tak dalej. Gdzie by nie zajrzeć, tam sport po prostu stanął. Są jednak wyjątki - liczone na palcach jednej ręki. A jeden z nich tuż za naszą wschodnią granicą. Ledwie 200 kilometrów od Warszawy, w Brześciu, w normalnym trybie toczą się rozgrywki ligowe. Białoruś wbrew wszystkim nie przerwała bowiem gry. Za sobą ma już dwie kolejki nowego sezonu. Wicemistrz, BATE Borysów, który wyeliminował z Ligi Mistrzów Paista Gliwice, nieoczekiwanie zaczął od dwóch porażek.
To swojska liga. Stadiony na ogół przypominają nasze obiekty z 3 czy 4 szczebla. Na mecze przychodzi zazwyczaj kilkaset osób. Doping bywa zorganizowany, ale i spontaniczny, z udziałem weselnego akordeonu. Dopiero podczas sobotnich derbów Mińska widzom zaczęto sprawdzać temperaturę ciała. Lecz nie wszędzie. Zresztą nikt za bardzo nie przejął się tam epidemią koronawirusa, o czym świadczy nie tylko frekwencja na meczach, ale i zachowane środki bezpieczeństwa (jak widać na jednym ze zdjęć, spośród kilkudziesięciu osób tylko jedna założyła maskę ochronną).
Witamy na Białorusi! Na zdjęciu głównym bohater 1. kolejki z nagrodą rzeczową i wyjątkową asystą...

Według prezydenta Białorusini powinni myć ręce i pić spirytus
USA, Japonia, Brazylia, Niemcy, Australia, Nigeria i tak dalej. Gdzie by nie zajrzeć, tam sport po prostu stanął. Są jednak wyjątki - liczone na palcach jednej ręki. A jeden z nich tuż za naszą wschodnią granicą. Ledwie 200 kilometrów od Warszawy, w Brześciu, w normalnym trybie toczą się rozgrywki ligowe. Białoruś wbrew wszystkim nie przerwała bowiem gry. Za sobą ma już dwie kolejki nowego sezonu. Wicemistrz, BATE Borysów, który wyeliminował z Ligi Mistrzów Paista Gliwice, nieoczekiwanie zaczął od dwóch porażek.
To swojska liga. Stadiony na ogół przypominają nasze obiekty z 3 czy 4 szczebla. Na mecze przychodzi zazwyczaj kilkaset osób. Doping bywa zorganizowany, ale i spontaniczny, z udziałem weselnego akordeonu. Dopiero podczas sobotnich derbów Mińska widzom zaczęto sprawdzać temperaturę ciała. Lecz nie wszędzie. Zresztą nikt za bardzo nie przejął się tam epidemią koronawirusa, o czym świadczy nie tylko frekwencja na meczach, ale i zachowane środki bezpieczeństwa (jak widać na jednym ze zdjęć, spośród kilkudziesięciu osób tylko jedna założyła maskę ochronną).
Witamy na Białorusi! Na zdjęciu głównym bohater 1. kolejki z nagrodą rzeczową i wyjątkową asystą...