Kiribati, wyspiarski kraj na Pacyfiku, który prawie całkowicie powstrzymał koronawirusa, po raz pierwszy podczas pandemii został zamknięty na 24 godziny. Powód? Wielu pasażerów pierwszego od miesięcy lotu międzynarodowego, uzyskało pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Dlatego rząd nałożył 24-godzinną godzinę policyjną.
Do tego momentu w jednym z najbardziej odległych na świecie krajów, odnotowano tylko dwa przypadki zakażeń koronawirusem — u osób, które w maju zeszłego roku które trafiły tam na wycieczkowcu. Nowe przepisy mówią o zakazie spotkań towarzyskich oraz wymóg, aby mieszkańcy pozostawali w domu, z wyjątkiem nagłych wypadków. Większość urzędów państwowych i innych instytucji zamknięto na 24 godziny, z wyjątkiem szpitali, posterunków policji i podstawowych zakładów usługowych.
Trzydzieści sześć osób lecących z Fidżi uzyskało pozytywny wynik na obecność Covid-19. Było to po wylądowaniu pierwszego samolotu od czasu ponownego otwarcia granic kraju w tym miesiącu. Wszystkich pasażerów odizolowano w specjalnym ośrodku.
Biuro prezydenta Kiribati ogłosiło, że Covid-19 rozprzestrzenia się i jedynym sposobem, w jaki można walczyć z tym wirusem, jest pełne zaszczepienie mieszkańców. Jak podało Radio Kiribati, 90 procent populacji otrzymało pierwszą dawkę szczepionki przeciwko koronawirusowi, a 53 procent dwie dawki.
Kiribati zamieszkuje prawie 120 tys. ludzi. Państwo leży między Australią a Hawajami, cztery godziny lotu z Fidżi. Najbliższy kontynent, Ameryka Północna, jest oddalony o tysiące kilometrów. Podróżujący do Kiribati muszą przedstawić dowód szczepienia i negatywne wyniki testów przed rozpoczęciem podróży na archipelag, a następnie przejść dwutygodniową kwarantannę po przybyciu.
