
Międzychodzka policja poszukiwała 60-letniego Jacka D., mieszkańca Kaplina od kilku tygodni. Mężczyzna miał w nocy z 22 na 23 września podpalić dom jednorodzinny, w którym znajdowali się ludzie. Z relacji mieszkańców wsi wiemy, że miał podpalić meble oraz drzwi w korytarzu, które miał rzekomo zastawić butlami z gazem. Kiedy zareagowali sąsiedzi, którzy ugasili ogień i wezwali strażaków, Jacek D. zbiegł do Puszczy Noteckiej. I przepadł tam, jak kamień w wodę.
Przejdź do kolejnego zdjęcia --->

Wiele lat pracował jako drwal, więc zna okoliczne lasy jak mało kto. Policjanci podejrzewają go o sprowadzenie zagrożenia dla zdrowia i życia wielu osób. Dlatego też zorganizowano zakrojoną na szeroką skalę obławę. We wtorek, 24 września szukało go nawet 140 policjantów. Wykorzystywano także policyjne psy patrolowo-tropiące i śmigłowiec. Przyjechali strażacy z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu, ze specjalistycznej grupy ratownictwa wodno-nurkowego, którzy przy użyciu sonarów przeszukiwali kilka puszczańskich akwenów wodnych. Zaangażowano także Straż Rybacką.
Przejdź do kolejnego zdjęcia --->

Mieszkańcy Kaplina, choć anonimowo, stają w obronie Jacka D. Mówią, że to dobry człowiek, który by nikogo nie skrzywdził. A do desperackiego aktu doprowadził go konflikt rodzinny.
Przejdź do kolejnego zdjęcia --->

Jacek D. z Kaplina został odnaleziony w rejonach Jeziora Piaskowego w Puszczy Noteckiej.
Przejdź do kolejnego zdjęcia --->