
Szwedzki mikronadajnik ma wielkość ziarnka ryżu i jest wszczepiany pod skórę dłoni miedzy palcem wskazującym a kciukiem. Według pracodawcy – ma ułatwić życie pracownikom notorycznie gubiącym karty. Działa bowiem jak czipy umieszczane przed sprzedawców np. w odzieży i innych produktach, by zabezpieczyć towar przed kradzieżą. Z centralą komunikuje się przy pomocy identyfikacji radiowej.

Dwa lata temu tropem Skandynawów podążyła amerykańska firma Three Square Market: zaproponowała swym pracownikom, zwłaszcza tym regularnie gubiącym identyfikatory, „całkowicie dobrowolne” wszczepienie pod skórę mikroczipu – o bardzo rozbudowanej funkcjonalności. Urządzenie nie tylko otwiera drzwi wejściowe do firmy i poszczególnych jej działów, ale i umożliwia zalogowanie się na indywidualne firmowe konto i do firmowych komputerów, zaś skojarzone z odpowiednim bankowym rachunkiem pozwala pracownikowi np. zapłacić za stołówkę.

Firmowe centra bezpieczeństwa i kontroli pracowników są coraz bardziej rozbudowane. To już wielki biznes.

Tak kontrowersyjne jeszcze niedawno kamery monitoringu to dziś najmniej inwazyjne narzędzie inwigilacji...