
To sprawia, że mieszkańcy regionu nadal powinni być czujni i ostrożni w powracaniu do normalnego życia. Minister Łukasz Szumowski kilka dni temu tłumaczył na antenie radia RMF FM, że najwięcej ognisk wybucha właśnie w zakładach pracy i będą się one pojawiać.
Koronawirus szczególnie łatwo przenosi się w miejscach, w których panuje niska temperatura. Dlatego największe szanse wybuchu ogniska epidemii są w przedsiębiorstwach spożywczych. W Niemczech, Holandii czy Stanach Zjednoczonych liczne zakażenia wykryto w rzeźniach. W Polsce takie zachorowania stwierdzono w zakładach mięsnych Animex Food w Starachowicach w województwie świętokrzyskim. Na początku tygodnia doliczono się tam aż 79 zakażeń, do tego 10 kolejnych u kooperantów. W regionie łódzkim „zimnym” zakładem była działoszyńska fabryka mrożonek.
Niebezpieczne mogą być też nabożeństwa na których się śpiewa, zajęcia sportowe prowadzone w dużych grupach, a nawet wesela (patrz ramka). Mimo zaostrzonych rygorów sanitarnych zakażeniem wciąż mogą skutkować pobyty w szpitalach czy DPS-ach. Natomiast wydaje się, że centra handlowe i zakłady fryzjerskie mają mniejsze szanse na stanie się ogniskami zakażeń. Z 60 klientów pechowej wieluńskiej fryzjerki nie zaraził się ani jeden.
Co będzie dalej z epidemią w regionie łódzkim? Prawdopodobnie wybuchać będą kolejne ogniska. Można się ich spodziewać w dużych zakładach, zwłaszcza przetwórstwa spożywczego w miastach sąsiadujących z obecnymi ogniskami. Może to być Złoczew, Pajęczno,Warta, Zduńska Wola... Niemal na pewno kolejne ogniska pojawią się w Łodzi.
>>>>

Minister Szumowski uspokajał w wywiadzie dla RMF FM, że po wygaszeniu ognisk koronawirusa liczba dziennych zakażeń w Polsce się zmniejszy. To zjawisko można już zauważyć w statystykach dla regionu łódzkiego, bo przyrosty zakażeń trwają bardzo krótko. W powiatach tomaszowskim, sieradzkim czy pajęczańskim, po wielkim wybuchu epidemii, znów dziennie jest znów najwyżej po kilka przypadków.
Ale minister Szumowski w wywiadzie dla RMF FM powiedział też coś, co mocno zaniepokoiło Polaków: - Obostrzenia mogą wrócić- zapowiedział.
Tymczasem w wielu miejscowościach regionu już one wróciły.
W Sieradzu, po zaledwie trzech dniach działania, ponownie zamknięto place zabaw i siłownie zewnętrzne. Mimo przygotowań nie otworzyło się Sieradzkie Centrum Kultury, wprowadzono ograniczenia w przyjmowaniu petentów w magistracie. Prezydent miasta Paweł Osiewała zapowiedział, że niewykluczone są wybory tylko w trybie korespondencyjnym.
W Działoszynie burmistrz Rafał Drab do odwołania zamknął obiekty sportowe, placówki oświatowe, żłobek, a dla pewności nawet park miejski. Petenci nie mogą chwilowo przychodzić osobiście do urzędu miasta.
W urzędzie miasta i ośrodku pomocy społecznej w Drzewicy sprawy znów załatwić można tylko zdalnie, zamknięto też kasę w urzędzie miasta.
Dagmara Zalewska, rzeczniczka prasowa wojewody łódzkiego tłumaczy, że na razie nie ma odgórnych decyzji dotyczących zwiększenia obostrzeń w jakichś powiatach.
- Nawet na Śląsku dodatkowe obostrzenia też nie zostały wprowadzone – podkreśla. - Ewentualne miejscowe ograniczenia może jednak wprowadzić lokalna władza.
Biorąc pod uwagę sytuację, wkrótce gdzieś to się stanie. Pytanie tylko gdzie i kiedy.