5 z 6

Chodzi o pamiętną sprawę 41-letniej łodzianki, która – według Krzysztofa Rutkowskiego, o czym mówił na zwołanej przed rokiem w tej sprawie konferencji prasowej – nie tylko wyłudzała pieniądze od swych ofiar, lecz także je zastraszała i szantażowała. Podawała się za sędzię oraz powoływała się na wpływy w Urzędzie Miasta i Urzędzie Marszałkowskim w Łodzi.