![[sc]Film - Najgłośniej w tym roku było i jest o Romanie...](https://d-art.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/e2/5b/5e0b0caad5279_o_large.jpg)
[sc]Film - Najgłośniej w tym roku było i jest o Romanie Polańskim. I to wcale nie z powodu jego filmu o Dreyfusie[/sc]
Odnotujmy na początek to, co zdarzyło się na krajowym podwórku. Okazało się, że niebywałą popularność zdobył wśród rodaków film „Boże Ciało” w reż. Jana Komasy. Opowiada o zapadłej wiosce, budzącej się i zasypiającej do rytmu kościelnych dzwonów, pogrążonej w żałobie po tragicznej śmierci siedmiu osób, gdzie trafia ksiądz Daniel. Nikt nie wie, że w stanie duchownym nie spędził ani minuty, ale wszyscy lgną do niego jak ćmy do światła. W roli głównej zagrał - obdarzony niezwykła twarzą - Bartosz Bielenia. W 2016 r. zadebiutował w pełnowymiarowej roli w thrillerze „Na granicy” Wojciecha Kasperskiego, gdzie wystąpił u boku gwiazd polskich ekranów, czyli Andrzeja Chyry, Marcina Dorocińskiego i Andrzeja Grabowskiego.
Film obsypano nagrodami. Otrzymał 10 nagród na 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, w tym m.in. za najlepszą reżyserię, najlepszy scenariusz, najlepszą drugoplanową rolę kobiecą, Nagrodę Dziennikarzy, Nagrodę Publiczności oraz Kryształową Gwiazdę Elle i Nagrodę Onetu dla Bartosza Bieleni.
To wielki sukces Komasy. Prawa do dystrybucji sprzedano w sumie w ponad 40 krajach ze wszystkich kontynentów. Co więcej, reżyser otrzymał zaproszenia na prawie 60 światowych festiwali, gdzie będzie pokazywać swoje najnowsze dzieło i walczyć o prestiżowe nagrody. No i najważniejsze - film znalazł się na liście do Złotych Globów oraz na tzw. „short list” nominacji do Oscara.
Sporą popularnością cieszył się też „Obywatel Jones” Agnieszki Holland, filmowa wyprawa w czasy Rosji sowieckiej. Oto brytyjski dziennikarz Jones chce opisać gwałtowną modernizację Związku Radzieckiego. By gruntownie zbadać sprawę, decyduje się na podróż do Moskwy, aby przeprowadzić wywiad ze Stalinem. W tym filmie świat wygląda przerażająco, ale - jak mówi reżyserka - Zachód wolał cynicznie przymykać oczy na ludobójstwo na Wschodzie i słuchać płynącej stamtąd propagandy. W wywiadach Holland daje do zrozumienia, że to ją właśnie skłoniło do zrobienia tego filmu.
Wróćmy do Romana Polańskiego. W sierpniu, na festiwalu w Wenecji odbyła się premiera jego „Oficera i szpiega”, opowieści o Alfredzie Dreyfusie i związanym z nim skandalu, który rozpalił Francję przełomu XIX i XX w. Francuska premiera odbyła się w listopadzie i wydaje się, że ten film to wielki sukces, zarówno kasowy jak i artystyczny.
Tym bardzie nie dziwi irytacja Polańskiego powracającymi wciąż oskarżeniami o gwałt na 13-latce w 1977 r. i o późniejsze molestowanie innych kobiet. „Odpokutowaliśmy tę sprawę. Ja, ona i jej matka” - mówił niedawno reżyser w wywiadzie dla „Wyborczej” i pytał retorycznie: „Czego ode mnie chcecie?”.