
Wisła Kraków - Karabach Agdam 0:1, 2:3 (2010/2011)
2:4 w dwumeczu z Karabachem Agdam to kolejny "popis" Białej Gwiazdy. Powrót Henryka Kasperczaka do Krakowa w 2010 r. miał być początkiem nowej ery w historii klubu. Po meczach z Azerami czar prysł, a Kasperczak podał się do dymisji.
Zaczęło się od porażki 0:1 na wyjeździe w pierwszym meczu III rundy eliminacji Ligi Europy, kiedy to odżyły wspomnienia o Levadii. Rewanż był ostateczną kompromitacją, której nie spodziewali się nawet najwięksi pesymiści. Wisła w siedem minut straciła trzy gole i już po półgodzinie gry potrzebowała pięciu bramek, by awansować do kolejnej rundy. Ostatecznie gospodarze przegrali 2:3 i zostali pierwszym polskim zespołem w historii, który odpadł z europejskich pucharów w starciu z drużyną z Azerbejdżanu.

Jagiellonia Białystok - Irtysz Pawłodar 1:0, 0:2 (2011/2012)
Jagiellonia Białystok była rewelacją ekstraklasy w sezonie 2010/2011. Pod wodzą Michała Probierza Jaga grała bardzo przyzwoicie i gdy w pierwszej rundzie eliminacji do Ligi Europy trafiła na Irtysz Pawłodar z Kazachstanu, była zdecydowanym faworytem dwumeczu. Po pierwszym spotkaniu w Białymstoku wydawało się, że wszystko idzie zgodnie z planem. Gospodarze wygrali 1:0 po golu Tomasza Frankowskiego, a rewanż miał być tylko dopełnieniem formalności.
Białostoczanie czuli się na tyle pewnie, że najlepszy strzelec drużyny - Frankowski - zaczął mecz na ławce rezerwowych. Na boisku pojawił się jednak już na początku drugiej połowy, by ratować zespół, który po pierwszych 45 minutach przegrywał 0:2. Jagiellonia miała swoje sytuacje, ale Kazachowie zdołali dowieźć wynik do końca meczu i wyrzucili białostoczan za burtę LE.

Lech Poznań - Żalgiris Wilno 0:1, 2:1 (2013/2014)
"Litewski chamie klęknij przed polskim panem" - taki transparent wisiał na stadionie Lecha Poznań podczas rewanżowego meczu III rundy eliminacji LE. Adresatem tego idiotycznego hasła byli piłkarze Żalgirisu Wilno, którzy u siebie wygrali z Kolejorzem 1:0. W rewanżu po porażce 1:2 to Lech musiał klęknąć i uznać wyższość rywali z Wilna.

Lech Poznań - Stjarnan 0:1, 0:0 (2014/2015)
- Islandczycy w pierwszym meczu się wybronili, w drugim już się nie wybronią. Po prostu wyjdziemy i zrobimy swoje - zapowiadał przed meczem trener Lecha Mariusz Rumak. Skończyło się taką samą kompromitacją jak przed rokiem. Lech przegrał na wyjeździe 0:1, a u sibie tylko bezbramkowo zremisował. Tym samym Kolejorz odpadł z Ligi Europy z islandzkimi amatorami. Znowu najedliśmy się wstydu.
- Mamy wyjść na boisko i wygrać. Jesteśmy w ciężkim momencie, ale właśnie w takiej sytuacji musimy pokazać charakter - mówił Łukasz Trałka. Niestety charakter pokazali tylko goście. Oni walczyli, gryźli trawę, nie było dla nich straconych piłek. Lech tak jak w poprzednich meczach miał inicjatywę, był częściej w posiadaniu piłki, ale nic z tego nie wynikało.