
Butelka na boisku, race na trybunach i bijatyka w Bydgoszczy
W ostatnich latach Lech Poznań regularnie był karany przez organy dyscyplinarne Ekstraklasy, PZPN i UEFA za zachowanie swoich kibiców. Chuligańskie wybryki pochłonęły w sumie miliony złotych, bo przecież do kar finansowych trzeba doliczyć straty związane z mniejszymi wpływami z biletów oraz straty wizerunkowe.
Dziewięć lat temu podczas meczu z Lechią odpalono race i po raz drugi w rundzie wiosennej rzucono butelką plastikową na murawę. Na Kolejorza nałożono karę 15 tys. zł i zamknięcia stadionu na jeden mecz w zawieszeniu na sześć miesięcy.
Dwa lata później, a konkretnie 3 maja w Bydgoszczy, odbył się finał Pucharu Polski z udziałem Lecha i Legii. Chuligańskie wybryki po obu stronach miały wtedy dużo groźniejszy wymiar niż ostatnio, a mimo to PZPN nie ukarał obu klubów finansowo. Komisja Dyscyplinarna postanowiła jedynie zakazać zorganizowanym grupom kibiców wyjazdów na mecze PP w sezonie 2011/2012.
Zobacz kolejny slajd --->

Wybryki „Rolnika” i jego spółki
Pięć lat temu głośno było z kolei o zamieszkach na trybunach w czasie ligowego spotkania z Wisłą Kraków. Kibiców gości rozsierdziło przechwycenie przez miejscowych jednej z flag „Białej Gwiazdy”. Doszło do rozruchów. Kozłem ofiarnym został jeden z przywódców poznańskiej bojówki o pseudonimie „Rolnik”. Jedni uczynili z niego kozła ofiarnego, inni za niego ręczyli i mówili, że przyczynił się do wyciszenia, a nie eskalacji chuligańskich wybryków.
Efekt był taki, że Komisja Ligi Ekstraklasy ukarała klub z Bułgarskiej grzywną 30 tys. zł i zakazem wyjazdu kibiców na najbliższy mecz w Krakowie.
Zobacz kolejny slajd ---->

Obraźliwe transparenty
Kilka miesięcy później przyszedł czas na serial pod hasłem obraźliwe i kontrowersyjne transparenty. Najsłynniejszy z nich („Litewski chamie, klęknij przed polskim panem”) pojawił się podczas pojedynku Ligi Europy z Żalgirisem Wilno. Co ciekawe kara za jego wywieszenie nie była bardzo dotkliwa, bo UEFA nakazała wpłacić Lechowi do swojej kasy 21 tys. zł i zamknęła „kocioł” na jeden mecz.
Potem niestety akcje transparentowe rozszerzyły się i swoje apogeum święciły jesienią 2015 r., kiedy klub z Bułgarskiej regularnie był karany przez władze europejskiej piłki. Skarbnik Kolejorza najbardziej odczuł incydenty związane z wywieszeniem transparentów „Krewa naszej rasy” (210 tys. zł, mecz z FK w Sarajewie w eliminacjach Ligi Mistrzów) i „Stop Islamizacji” (100 tys. zł, mecz w Poznaniu z Belenenses w rozgrywkach grupowych Ligi Europy).
Zobacz też: Lech Poznań: Są pierwsze zarzuty dla osób zatrzymanych po zadymie na meczu z Legią. Policja nadal ustala kolejne osoby

Finał PP na Narodowym i dotkliwe straty finansowe
Wskazówka karomierza wychyliła się jednak najmocniej w prawo dopiero dwa lata temu, kiedy Lech zmierzył się z Legią w finale Pucharu Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie. Komisja Dyscyplinarna PZPN ukarała Kolejorza kwotą 250 tys. zł za złe zachowanie kibiców i za użycie środków pirotechnicznych. Co ciekawe rok temu po finale PP, czyli meczu przyjaźni z Arką Gdynia, Lech też musiał wpłacić 10 tys. zł do związkowej kasy. Można więc powiedzieć, że na kary jest już uodporniony.
Zobacz też:
- Lech Poznań: Zadyma po meczu z Legią Warszawa. Policja zatrzymała 11 osób
- Czytaj także: Skrzydlate świnie, czyli inaczej o Rolniku;nf