
– Tym bardziej, że utrzymując część obostrzeń u nas, równocześnie zapraszamy kibiców z państwa, gdzie wariant z Indii zdobywa coraz to nowe obszary. A jest to szczep, który u nas się jeszcze niespecjalnie rozwinął, dlatego wydaje się to bardzo ryzykowne na obecnym etapie – mówi Tomasz Augustyniak, zastępca dyrektora Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego, b. Pomorski Inspektor Sanitarny w Gdańsku

– Sytuacja do złudzenia przypomina tę z grudnia 2020 r., kiedy walczył o dominację wariant „brytyjski”. W marcu cała Europa była już „podbita”, mamy maj, więc sierpień/wrzesień może być bardzo trudny – podkreśla dr Grzesiowski

– W tej sytuacji brytyjscy kibice powinni być także badani na granicy Polski – twierdzi dr Marek Prusakowski, lekarz zakaźnik z Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku. – Zdarzało się przecież, że pacjent wsiadał do samolotu bez objawów zakażenia, które następnie się rozwijało. Wiele zależy od czułości testu, ale wiadomo, że w pierwszym okresie po zakażeniu test PCR-RT może dawać wynik fałszywie ujemny