
Umorzono śledztwo w sprawie szantażu i nacisków, jakich mieli się dopuścić wobec łódzkiej radnej Marty Grzeszczyk politycy łódzkiego PiS. "Brak znamion czynu zabronionego" - oznajmiła prokuratura.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE>>>
![[cyt]Umorzono dochodzenie w sprawie groźby bezprawne w...](https://d-art.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/1a/80/607e6e8444440_o_xlarge.jpg)
[cyt]Umorzono dochodzenie w sprawie groźby bezprawne w postaci spowodowania bezprawnego pozbawienia zatrudnienia Marty G. w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi w celu zmuszenia jej do zaniechania określonego działania (...) poprzez rezygnację z publicznego wyrażania poglądów (...) w zakresie regulacji prawnej dotyczącej ciąży w kontekście wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października wywierając tym samym wpływ na czynności urzędowe jej jako radnej samorządu terytorialnego" - wobec braku braku znamion czynu zabronionego. - brzmi uzasadnienie Prokuratury Rejonowej Łódź-Śródmieście[/cyt].
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE>>>

Co konkretnie kryje się pod tym prawniczym slangiem? Przypomnijmy: w połowie lutego radna Marta Grzeszczyk oświadczył, że odchodzi z PiS. Powodem był szantaż, jakiego miała doświadczyć ze strony m.in. członków zarządu partii w Łodzi, którzy nie akceptowali jej zdania w sprawie wyroku TK, de facto zaostrzającego prawo aborcyjne w Polsce. Grzeszczyk publicznie opowiadała się za kompromisem aborcyjnym, co było sprzeczne z najnowszą linią partii, choć promotorem kompromisu był przed laty tragicznie zmarły prezydent Lecha Kaczyński, lider PiS.
i[cyt]Przekazano mi, że „jeden telefon dzieli mnie od zwolnienia” więc mam się dobrze zastanowić co będę dalej publicznie mówić - relacjonowała przebieg spotkania radna Grzeszczyk.[/cyt]
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE>>>

Radna Grzeszczyk pracuje w WFOŚiGW, a to instytucja obecnie kontrolowana przez PiS, a wcześniej przez SLD, PO i PSL. Zawsze była synekurą służącą politycznym i partyjnym angażom za publiczne pieniądze.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE>>>