
Obecny wzrost umieralności - jak zauważa demograf - to odwleczony w czasie rezultat częstszego sięgania po tytoń wzrostu w latach 1950. i 1960. Trzecim czynnikiem może być problem długotrwałego niedoinwestowania sfery ochrony zdrowia i konsekwencji. Nie poprawia się bowiem dostępność do leczenia, a zwłaszcza nie zwiększa się skala prowadzonych działań o charakterze profilaktycznym.
Wyższa umieralność i krótsza długość życia to także... wzrostu gospodarczego.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

- Z jednej strony wpływa on na zwiększenie zakupów minimalizujących wysiłek fizyczny (np. elektryczne hulajnogi), z drugiej zaś na wzrost zakupu żywności przetworzonej, bogatej w tłuszcze, cukier itp. oraz alkoholu, czyli składniki prowadzące do masowej otyłości - nie ukrywa prof. Szukalski.
Kolejny czynnik to tzw. westernizacja zwyczajów żywieniowych: częstsze jedzenia poza domem, zwłaszcza „jedzenia śmieciowego” lub przygotowywanie posiłków z przetworzonych półproduktów i większa konsumpcji soli. Osatnim czynnikiem są długofalowe zmiany klimatu, które przejawiają się częstszymi i gwałtowniejszymi frontami atmosferycznymi, dłuższymi okresami
upałów. To prowadzi z kolei do występowania wyższej umieralności w pewnych specyficznych grupach wieku.