Warszawskie feministki w asyście policji i grającej z głośników muzyki, ruszyły w południe spod Pałacu Kultury i Nauki w stronę Krakowskiego Przedmieścia. Feministkom od początku pochodu, którego ostatnim punktem był plac Zamkowy, towarzyszył piętrowy autobus, przygotowany dla matek z dziećmi. Na niesionych transparentach widniały hasła takie jak „piekło kobiet trwa”, „edukacja seksualna zamiast kościelnej propagandy” czy „jestem wtedy, kiedy krzyczę”. Na jednym z głównych warszawskich deptaków, gdzie zatrzymał się pochód Manify 2016, na feministki czekała już kontrmanifestacja organizacji Solidarni 2010: z hasłami takimi jak „baby do garów” czy plakatami przedstawiające drastyczne skutki aborcji mechanicznej.
Manifa 2016 w Warszawie | Manifa 2016 w Kielcach | Manifa 2016 w Gdańsku
Źródło: TVN24/echodnia.eu/dziennikbaltycki.pl/x-news
ZOBACZ TEŻ | "NASZE GRANICE NIE DZIELĄ!". MANIFA 2016 W KRAKOWIE [ZDJĘCIA+VIDEO]
**ZOBACZ TEŻ |
**
– Brak legalnej aborcji to aborcje w podziemiu, niebezpieczne i drogie – przekonywały uczestniczki Manify. Feministki przekonywały, że zakaz aborcji zmusza kobiety do przerywania ciąży bez ochrony lekarskiej, co skutkuje poważnymi uszkodzeniami ciała, a nawet śmiercią. Manifestantki zwracały również uwagę na fakt, że kobieta, która urodzi dziecko, często staje się ofiarą w kontekście kariery zawodowej. M – Nie ma prawdziwej równości, jeśli któraś z nas nie ma za co żyć, bo urodziła dziecko – mówiła jedna z uczestniczek. „Wolność, równość, aborcja na żądanie!” – skandowały inne. – Krzyczą jak Ewa Szykulska w „Seksmisji” – ironicznie komentowali przeciwnicy Manify.
Pochody feministek odbywały się w sobotę i niedzielę w całym kraju.
ZOBACZ TEŻ | TRÓJMIEJSKA MANIFA 2016 W GDAŃSKU [ZDJĘCIA+VIDEO]