Pudło Władysława Koczerhina w meczu Widzew - Raków. Ukrainiec miał pustą bramkę
W 33. minucie doszło do kuriozalnej w skutkach sytuacji w meczu 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Bramkarz Widzewa Łódź Rafał Gikiewicz ratując się od wcześniejszego błędu jego kolegi z drużyny musiał ekspresowo podjąć decyzję o wybiciu piłki. Golkiper ruszył jak do pożaru, lecz zamiast wybić piłkę daleko od swojej bramki podał wprost pod nogi Władysława Koczerhina.
Co później zrobił ukraiński pomocnik mistrza Polski? Ano wspomniany Koczerhin uderzył bardzo, ale to bardzo niecelnie, a warto napomnieć, że miał pustą bramkę po fatalnym w skutkach wyjściu do piłki popularnego "Gikiego". Pachniało w tej sytuacji poważnym zagrożeniem, ale ostatecznie skończyło się na strachu dla piłkarzy Daniela Myśliwca.
Trzeba przyznać, że tę akcję Ukraińca możemy śmiało zaliczyć do pudła kolejki, choć konkurencję w 30. serii gier może mieć sporą. Wcześniej swoje sytuacje zepsuli bowiem Patryk Klimala ze Śląska Wrocław czy Dominik Marczuk z Jagiellonii Białystok.

Pierwsza połowa ostatniego sobotniego spotkania przebiegła bardzo spokojnie i piłkarze nie rozpieszczali nas wieloma akcjami bramkowymi. Choć gospodarze szybko dostali cios w postaci czerwonej kartki Marka Hanouska, który nadepnął na stopę gracza Rakowa.
Śląsk Wrocław nie zdążył odrobić straty z Ruchem Chorzów. "Niebiescy" wygrali na Tarczyński Arena
Grzegorz Krychowiak w Arabii Saudyjskiej. Tak żyje były repr...
