Lewandowski tłumaczy się ze swojego zachowania
- My wciąż nie wierzymy, że Robert Lewandowski jest w Chorzowie - zaczął przedmeczowe studio w TVP Sport, Mateusz Borek, wywołując do tablicy bohatera zamieszania, który zgodził się wystąpić przed kamerą.
- Od czego mam zacząć w takim razie? - odparł sam Lewandowski, po czym został poproszony przez prowadzącego, by wyjaśnił "terapię wstrząsową", która nastąpiła przed południem, gdy okazało się, że jednak przybędzie na mecz.
- Mogę wyjaśnić, chociaż bym nie musiał. To też pokazuje, do jakiej sytuacji doprowadzamy, że muszę wyjaśniać jakieś moje plany, które miałem od dłuższego czasu, a które zostały zinterpretowane zupełnie inaczej przez media, ekspertów, dziennikarzy - stwierdził Lewandowski, który jeszcze dzisiaj przebywał na wakacjach, na Majorce.
- Ja rozmawiałem z Grosikiem tydzień temu, wiedząc już że będę na tym meczu. Zaplanowałem to właśnie tydzień temu. To miała być niespodzianka. Rzuciłem Kamilowi tylko aluzję, że mnie na tym zgrupowaniu nie będzie, ale co do meczu to pogadamy. Grosik tego emocjonalnie na szczęście nie "załapał" - dodał.
Borek po tych słowach Lewandowskiego zwrócił uwagę, że Grosicki zapytany o spodziewaną nieobecność Lewego ugryzł się w język i policzył do dziewięciu, tak jak sam Lewandowski w słynnym pytaniu o Jerzego Brzęczka, gdy zawiesił się na kilka sekund. - On (Grosicki) to bardzo mocno przeżywał. Jego spokój wewnętrzny był zaburzony świadomością, że nie będzie kumpla - zaznaczył Borek.
Co o tym sądzicie? Wierzycie Lewandowskiemu, że wszystko skrzętnie zaplanował, a nie jak niektórzy twierdzą, że zreflektował się dopiero po tym jak wybuchła burza medialna? Zapraszamy do wyrażenia opinii na naszym Facebooku.
Najlepsze oprawy ultrasów Lecha Poznań w mistrzowskim sezoni...