Sportowa wyprawa Marcina Gienieczki na lodowiec na Svalbardzie
•11.03.2023. g. 10.30 Marcin Gienieczko w szoku, ale bezpieczny
- Czuję się dobrze, ale jestem w szoku. Dużo stresu, przepraszam - napisał nam Marcin Gienieczko, który przebywa już pod opieką norweskich medyków. Polski podróżnik przegrał tym razem z żywiołem i musiał przerwać swoją ekstremalnie trudną wyprawę w zaśnieżonej krainie Svalbardu.
•11.03.2023. g. 9.20 Polak trafił do szpitala na badania
Ratownicy norwescy dotarli do Marcina Gienieczki i wydostali go z zaśnieżonej kryjówki.
Marcina ewakuowano i zabrano helikopterem jest cały i zdrowy pod opieką specjalistów. Został zabrany do szpitala na szczegółowe badania. Więcej informacji niebawem.
- poinformowano na Facebooku podróżnika.
**
**
•10.03.2023. g. 12.28 Podróżnik znalazł się w poważnych tarapatach i czeka na pomoc
W piątek 10 marca Marcin Gienieczko nie mógł wyruszyć na trasę, ponieważ uniemożliwiły mu to burze śnieżne. Już dzień wcześniej poprzez krótkie wiadomości informował przez nadajnik GPS, że "jest źle". Wiejący z prędkością 144 km/h wiatr, opady śniegu i temperatura minus 36 stopni Celsjusza uniemożliwiają mu wyjście z kryjówki. Gienieczko zdecydował się użyć radioboi, jest świadomy swojego położenia i oczekuje na pomoc. Informacje o jego stanie przekazał polski kanał News 24.
- Jadą po niego kozaki. Oni wiedza co robią. Są doskonale zorganizowani. Jest bezpieczny - skomentował mieszkający na Svalbardzie Łukasz Gacek, autor pierwszych zdjęć.

Wszystkie służby ratunkowe zostały powiadomione, cały zespół Marcina wraz z rodziną są z nimi w stałym bezpośrednim telefonicznym kontakcie. Służby ratunkowe potwierdziły, że pogoda uniemożliwia poderwanie helikoptera, jednak ratownicy próbowali dojechać do niego na skuterach śnieżnych.
Wielkim ograniczeniem jest widoczność. Marcin Gienieczko przekazał, że przez sypiący śnieg nie widzi swojej wyciągniętej dłoni..
Niestety, sanie podróżnika ze sprzętem prawdopodobnie zostały zupełnie zasypane. Gienieczko stracił więc zapasy paliwa i jedzenia, a te które ma przy sobie wystarczą na półtorej doby. Nie wytrzymał także stelaż namiotu, który był jedynym schronieniem Marcina, nadal stoi tylko jego część.
Aktualna pozycja podróżnika dostępna jest TUTAJ.
•9.03.2023. g. 8.40 Początek piątego dnia wyprawy arktycznej
W czwartek, 9 marca Marcin Gienieczko włączył nadajnik GPS o godz. 8.28. Wyruszył na śnieżną trasę.

Aktualna pozycja podróżnika dostępna jest TUTAJ.
•8.03.2023. g. 18.42 Koniec czwartego dnia zmagań na lodowcu
W środę, 8 marca nasz podróżnik zakończył zmagania o godz. 18.42. Przekazał, że wszystko jest pod kontrolą.

Aktualna pozycja podróżnika dostępna jest TUTAJ.
•8.03.2023. g. 7.30 Kolejny dzień wyprawy na Antarktykę
- U mnie wszystko jest OK - napisał nam Marcin Gienieczko, który w środę, 8 marca aktywność rozpoczął o godz. 6.20.

Aktualna pozycja podróżnika dostępna jest TUTAJ.
Do tej pory utrzymywał dużą aktywność. Budził się około godz. 6.40, a obóz rozbija po godz. 19.
Miłośnik ekstremalnych wyzwań wyruszył z Longyearbyen, a dotrzeć zamierza na Górę Newtona (Newtontoppen), szczyt na wysokości 1 713 m n.p.m. Później czeka go jeszcze droga powrotna, w której częściej będzie miał z górki.
Globtroter Marcin Gienieczko na wytyczoną wcześniej trasę wyruszył w sobotę, 5 marca 2023 roku. Codziennie ma do przebycia określony odcinek. Założył sobie sportowe wyzwanie, które polega na zmieszczeniu się w limicie czasu - 15 dni. Na miejscu musi mierzyć się z niskimi temperaturami, porywistym wiatrem i opadami śniegu. Dodatkowym zagrożeniem są ewentualne spotkania z niedźwiedziami polarnymi, a przede wszystkim szczeliny w lodowcu.
