Aryna Sabalanka właśnie wydała oświadczenie, w którym tłumaczy się z niefortunnej wypowiedzi. Co nieco pokrętnie, bez konkretów, ale jak zawsze szczerze i otwarcie.
Przypomnijmy, że Białorusinka, numer 1 rankingu światowego tenisistek, nie mogła sobie poradzić z porażką z Coco Gauff.
- To boli. Zwłaszcza, że grałam tu świetnie. Wygrałam z wymagającymi rywalkami, z mistrzynią olimpijską, Igą, a potem wychodzisz i grasz naprawdę źle. Myślę, że gdyby Iga wygrała ze mną, to dzisiaj też by wygrała. To po prostu boli. Szczerze boli. Grałam naprawdę dobrze, a potem w ostatnim meczu zagrałam tak, jak zagrałem - mówiła Sabalenka
- Wczoraj było ciężko. Coco poradziła sobie z warunkami o wiele lepiej niż ja i w pełni zasłużyła na zwycięstwo. Była wczoraj lepszym graczem i chcę oddać jej uznanie, na jakie zasłużyła. Wszyscy mnie znacie... zawsze będę szczera i ludzka w tym, jak przeżywam te chwile. Popełniłam ponad 70 niewymuszonych błędów, więc nie mogę udawać, że to był dla mnie wspaniały dzień. Ale obie rzeczy mogą być prawdą... Nie grałam najlepiej, jak mogłam, a Coco stanęła na wysokości zadania i zagrała z opanowaniem i celnością. Zasłużyła na ten tytuł. Szacunek. Czas odpocząć, uczyć się i wrócić silniejszym - napisała na Instagramie Białorusinka
Magazyn Gol24: Kadra pod lupą, przed meczem z Mołdawią
