
12 listopada ulicami Włocławka przeszedł marsz milczenia. Kilkaset osób przeszło ze Starego Rynku ul. 3 Maja i Chopina pod Komendę Miejską Policji, gdzie zapalono znicze. Przemarsz zorganizowała rodzina Marcina Reznerowicza, włocławianina, który zmarł w transporcie do zakładu karnego, po tym jak został zatrzymany przez policjantów i osadzony w policyjnej izbie zatrzymań. Rodzina uważa, że zatrzymany został przez policjantów pobity.

12 listopada ulicami Włocławka przeszedł marsz milczenia. Kilkaset osób przeszło ze Starego Rynku ul. 3 Maja i Chopina pod Komendę Miejską Policji, gdzie zapalono znicze. Przemarsz zorganizowała rodzina Marcina Reznerowicza, włocławianina, który zmarł w transporcie do zakładu karnego, po tym jak został zatrzymany przez policjantów i osadzony w policyjnej izbie zatrzymań. Rodzina uważa, że zatrzymany został przez policjantów pobity.

12 listopada ulicami Włocławka przeszedł marsz milczenia. Kilkaset osób przeszło ze Starego Rynku ul. 3 Maja i Chopina pod Komendę Miejską Policji, gdzie zapalono znicze. Przemarsz zorganizowała rodzina Marcina Reznerowicza, włocławianina, który zmarł w transporcie do zakładu karnego, po tym jak został zatrzymany przez policjantów i osadzony w policyjnej izbie zatrzymań. Rodzina uważa, że zatrzymany został przez policjantów pobity.

12 listopada ulicami Włocławka przeszedł marsz milczenia. Kilkaset osób przeszło ze Starego Rynku ul. 3 Maja i Chopina pod Komendę Miejską Policji, gdzie zapalono znicze. Przemarsz zorganizowała rodzina Marcina Reznerowicza, włocławianina, który zmarł w transporcie do zakładu karnego, po tym jak został zatrzymany przez policjantów i osadzony w policyjnej izbie zatrzymań. Rodzina uważa, że zatrzymany został przez policjantów pobity.