Do krwawej jatki doszło w nocy z 14 na 15 stycznia tego roku w części hotelowej loftów w zabytkowej przędzalni Karola Scheiblera.

Sprawca masakry uciekł z loftów. Pieszo dotarł na ul. Piotrkowską i zaczął dobijać się do drzwi kościoła ewangelickiego św. Mateusza. Chciał porozmawiać z księdzem. Był zakrwawiony i bardzo pobudzony. Kontakt z nim był niemożliwy. Tam zatrzymali go policjanci.

Do zbrodni doszło w dawnej, zamienionej na lofty, przędzalni Karola Scheiblera.

Zbrodnia w loftach wstrząsnęła Łodzią i regionem.