
Ten materiał sprawi, że niektórym na pewno pocieknie ślinka. Widok tych dań obudzi wyobraźnię i sprawi, że wspomnienia staną się żywsze. Co się jadło, kiedy na półkach sklepowych były tylko ocet i musztarda? Niezapomniane smaki z przeszłości powracają jak bumerang. Szybkie przekąski z PRL dostępne są w klimatycznych pubach a dania główne są specjalnością miejsc, które swoją markę opierają na historii i lokalności. Kto do szkoły zabierał kanapki z paprykarzem szczecińskim a na obiad przygotowywał sałatkę jarzynową, może się zgubić w tej galerii, która jest przeglądem dawnych kulinarnych trendów. Zapraszamy do stołu!

Paprykarz szczeciński
Receptura, która jest oparta na rybim mięsie, ryżu, cebuli, koncentracie pomidorowym, oleju roślinnym, z dodatkiem przypraw, została opracowany w połowie lat 60. XX w. w… Szczecinie. Paprykarz szczeciński miał być sprytnym sposobem na wykorzystanie odpadów po wykrawaniu kostki rybnej a okazał się przysmakiem ze szczecińskiego wybrzeża, który jest pamiętany do dziś.

Zimne nóżki
Wytrawna galaretka z mięsem stanowiła w PRLu zakąskę i nieodłączny element zakrapianych alkoholem imprez. W barach zestaw: kieliszek wódki + zimne nóżki nazywany był "lorneta z meduzą". Zimne nóżki to galaretka, która z założenia nie zawiera żelatyny. Jej przygotowanie polega na długim i powolnym gotowaniu mięsa.

Sałatka jarzynowa
Ziemniaki z wody, nawet jeśli posypane aromatycznym koperkiem, mogło się w końcu znudzić. Dlatego powstał pomysł na potrawę, która zastąpi ziemniaki na obiadowym talerzu. Sałatka jarzynowa jest w miarę szybka w przygotowaniu a można ją zrobić nawet na kilka kolejnych dni. Sałatka jarzynowa + schabowy to klasyczny niedzielny obiad.