Agencja powołuje się na trzech anonimowych rozmówców, mających być przedstawicielami władz krajów zachodnich. Według tych doniesień, oprócz rosyjskiej stolicy zagrożone inwazją mają być także Charków, Odessa i Chersoń.
Według informatorów Bloomberga, twierdzenia te amerykański wywiad ma opierać na analizie rodzajów i liczebności rosyjskich sił oraz uzbrojenia skoncentrowanych w pobliżu Ukrainy, a także ich gotowości do ataku z kilku kierunków.
"Nie sprecyzowali, co może obejmować potencjalny atak, ani nie skomentowali, jaki może być ostateczny cel rosyjskiego prezydenta Władimira Putina w podjęciu takich działań, ale jedna osoba powiedziała, że amerykańskie oceny sugerują, że każda inwazja na dużą skalę może być wsparta przez atak lotniczy i zakłócenia cybernetyczne" – czytamy.
Bloomberg zapytał o te informacje rzeczniczkę rosyjskiego MSZ Marię Zacharową. Ta oświadczyła, że agencja opublikowała już kilka artykułów na temat rzekomej inwazji Rosji na Ukrainę i jej ustalenia nigdy się nie potwierdziły.
bloomberg.com
