Dzieło na początku lat 70. wykonał Michał Gałkiewicz, miał to być wyraz jego podziwu dla sportowców. ,,Pływaczki" przedstawiają trzy nagie kobiety podczas skoku do wody, to rzeźba z elementów ceramicznych w odcieniach szarości. W pewnym sensie stały się symbolem Pabianic. Stały przed basenem do kwietnia. Kiedy to... zostały ubrane.
Piotr Adamski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Pabianicach, zlecił bowiem swoim pracownikom domalowanie pływaczkom kolorowych majtek. - Chcieliśmy, żeby rzeźba nie była taka szara. Ludzie mówili, że pływaczki są smutne. Więc je rozweseliliśmy, zresztą chodziło też o to, aby tym kobietom było cieplej. No i żeby nie musiały wstydzić się swojej golizny - śmieje się Piotr Adamski.
I wtedy się zaczęło. Pływaczki w majtkach nie wszystkim przypadły do gustu. - To chamstwo, wieśniactwo i drobnomieszczaństwo. Ingerencja w gotowe dzieło autora to pogwałcenie sztuki. Napiszę do Ministerstwa Kultury albo pójdę do sądu, jeżeli nie zmażą tych majtek - mówił zdenerwowany Norbert Hans, znany pabianicki plastyk.
Także sam autor dzieła, gdy zobaczył gacie, zaniemówił. - Powiedziałem dyrektorowi basenu, że jest wandalem i nie ma szacunku dla kultury. Postraszyłem, że pójdę do sądu. A on obiecał, że majtki znikną - opowiada prof. Michał Gałkiewicz.
I tak się stało. Wczoraj wieczorem pracownicy MOSiR w Pabianicach zeskrobali majtki z kształtnych pośladków, żeby nie złościć artystów. - Koszt domalowania majtek wyniósł 10 zł - tyle wydaliśmy na farbę. Usunęliśmy je za darmo w godzinę. Chcemy w taki sposób pokazać nasz szacunek do sztuki - tłumaczy Piotr Adamski.
Jednak i ten gest wobec plastyków wzbudził kontrowersje. Niektórzy mieszkańcy Pabianic już żałują, że nie zobaczą ubranych pływaczek. - To był bardzo zabawny widok. Białe, niebieskie i zielone majtki na trzech pupach przyciągały uwagę. Teraz to będzie przeciętna rzeźba bez odrobiny szaleństwa - twierdzi Ewa Retkowska, mieszkanka Pabianic.
- Bez urazy dla autora, ale pływaczki bez majtek mi się nie podobają, lubię kolorowe gacie - dodaje Halina Kałużna z Pabianic.
Jednak fachowcy nie pozostawiają złudzeń w sporze o kolorowe majtki. - Domalowując majtki, naruszono autorskie prawa osobiste twórcy oraz integralność jego utworu plastycznego. Sprawę w sądzie by wygrał, bo były to działania niezgodne z prawem - kwituje Agata Drużdzal, prawnik Związku Polskich Artystów Plastyków.
Samych pływaczek nikt o zdanie nie pytał. A szkoda, bo nagość podobno nie zawsze jest sexy.